Sukces sądów 24-godzinnych
Treść
Sprawdzają się założenia sądów 24-godzinnych. Tylko w marcu doprowadzono do nich blisko 4,4 tys. osób. Inaczej niż informowały w związku z tzw. taśmami Gudzowatego media, liczba wniosków policyjnych o podsłuchy spada.
Czy powinniśmy się obawiać podsłuchów? Minister sprawiedliwości przekonuje, że tylko wtedy, gdy mamy coś na sumieniu. - Mogą być zaniepokojeni tego rodzaju instrumentami, którymi dysponuje państwo, przestępcy, aferzyści, ludzie, którzy mają powody ukrywać swoje działania, którzy boją się odpowiedzialności karnej - podkreśla Zbigniew Ziobro.
Liczba wniosków policyjnych o podsłuchy spadła w ubiegłym roku w stosunku do roku 2005 o 4,6 procent. ABW złożyła takich wniosków mniej o 5,4 procent. W 2006 r. podsłuchiwanych było o 15 proc. mniej osób niż jeszcze rok wcześniej.
Spada też liczba aresztowanych tymczasowo. Jeżeli w 2001 r. było ich blisko 23 tys., to w roku ubiegłym - około 14 tysięcy.
Przedstawiając sprawozdanie z działalności funkcjonujących od 12 marca sądów 24-godzinnych, wiceminister Andrzej Kryże powiedział, że jeszcze w marcu doprowadzono do nich w trybie przyspieszonym 4397 osób, a żaden wyrok uniewinniający nie zapadł. Jeżeli utrzymywałaby się ta tendencja, to w ciągu roku można by było załatwić w ten sposób około 85 tys. spraw. W ocenie Kryżego, byłby to wielki sukces przejawiający się w przyspieszeniu, usprawnieniu i znacznym potanieniu procesów sądowych.
Jacek Sądej
"Nasz Dziennik" 2007-04-21
Autor: wa