Subwencje znów mniejsze
Treść
Planowana wcześniej przez resort edukacji subwencja oświatowa dla poszczególnych gmin została pomniejszona w tym roku nawet o kilka milionów złotych. Skutkiem tego może być niedofinansowanie placówek szkolnych, których utrzymywanie zostało przekazane samorządom. W opinii pedagogów, spowoduje to powiększenie dziury budżetowej samorządów, a także może napędzić likwidowanie placówek szkolnych. W Łodzi przegłosowano już w radzie miejskiej skargę do Trybunału Konstytucyjnego na tryb naliczania subwencji i jej stałe zmiany.
Na początku października ubiegłego roku resort edukacji opracował projekt podziału subwencji oświatowej, na którego podstawie Ministerstwo Finansów przekazuje samorządom wstępne informacje o wysokości przyznanej sumy. Jest to potrzebne samorządom do planowania swoich budżetów. Jak się teraz okazało, większość dużych miast i gmin otrzyma mniej pieniędzy, niż wynikało ze wstępnych danych. - Rzeczywiście, wiele samorządów twierdzi, że subwencja jest niższa od planowanej wcześniej. Samorządy będą więc musiały dokładać z własnych środków. Stąd mogą pojawić się problemy z utrzymaniem bazy szkolnej oraz próby likwidacji placówek - tłumaczy Wojciech Jaranowski, członek Prezydium Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Utrzymanie szkół należy do zadań samorządu i musi on sobie z tym poradzić. - Samorząd musi wypłacić nauczycielom wynagrodzenia, musi także utrzymać bazę - dodaje Jaranowski, przestrzegając, że zmniejszenie funduszy może spowodować szereg niekorzystnych zjawisk i konsekwencje tego mogą odczuć także rodzice, nauczyciele czy same dzieci.
W związku z malejącymi subwencjami w Radzie Miejskiej w Łodzi przegłosowana została już skarga do Trybunału Konstytucyjnego. - Zaskarżany będzie tryb naliczania subwencji i jego stałe zmiany - tłumaczy nam Dorota Szafran, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim w Łodzi. Dodaje, że środowisko łódzkie stara się pozyskać poparcie innych środowisk samorządowych. - Nie może być tak, że ministerstwo dokłada nam stale zadania, a nie powiększa środków. W ubiegłym roku starczyło tylko na
93 proc. wydatków płacowych, a gdzie utrzymanie bazy, remonty, wydatki na sprzęt? - wylicza Szafran i dodaje, że co roku sumy się zmieniają.
Mieczysław Grabianowski, rzecznik ministra edukacji, tłumaczy, że przygotowując subwencję, ministerstwo opiera się na danych z poprzedniego roku szkolnego. - Dane z GUS dostajemy pod koniec roku kalendarzowego, a orientacyjne dane muszą być przekazane do samorządów najpóźniej w połowie października - mówi Grabianowski. Potwierdza też, że co roku zmieniany jest algorytm podziału środków na samorządy. - Na przykład Łódź otrzymała w tym roku subwencję większą niż rok temu o ponad 6 proc. - twierdzi. - Nie są to środki mniejsze niż w roku poprzednim, ale są mniejsze, niż były przewidywane we wstępnym wyliczeniu z połowy października - tłumaczy Grabianowski. Dodaje także, że obecnie prowadzone są analizy, aby stwierdzić, skąd powstały aż takie różnice.
Agnieszka Niewęgłowska
"Nasz Dziennik" 2005-02-23
Autor: ab