Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Studenci bojkotują czesne

Treść

Studenci 30 uczelni z Nadrenii Północnej-Westfalii, Badenii-Wirtembergii, Hamburga i Dolnej Saksonii, sprzeciwiając się opłatom za studia, prowadzą zakrojoną na szeroką skalę akcję protestacyjną. Na razie agitują za zaniechaniem uiszczania tych opłat. Nie wykluczają jednak rozpoczęcia ogólnoniemieckiej akcji protestacyjnej.
Po wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł w 2005 roku, że decyzja w sprawie ewentualnego wprowadzenia czesnego leży w kompetencji władz poszczególnych landów, a nie centralnego rządu Niemiec, wiele władz landowych wprowadziło opłaty za studia.
Już od letniego semestru 2007 (czyli od lutego) czesne w średniej wysokości 500 euro za semestr wprowadziły władze: Hamburga, Hesji, Bawarii, Dolnej Saksonii, Badenii-Wirtembergii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Od samego początku studenci sprzeciwiają się tym planom.
Tym razem w 30 uczelniach zorganizowano dużą akcję protestacyjno-agitacyjną. Jej uczestnicy chcieli w ten sposób wpłynąć na swoich kolegów, aby nie wpłacali czesnego na konta uczelni, lecz na konto fundacji o nazwie "Boykot AG", która skupia się na walce z pobieraniem opłat za studia. "Boykot AG" powstała w 2006 roku i jej głównym zadaniem jest walka z czesnym za studia. Fundacja zamierza organizować demonstracje, prowadzić akcje propagandowe, a także prawnie pomagać studentom, którzy ze względu na udział w protestach będą naciskani przez władze uczelni. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" kilkoro hamburskich studentów pragnących zachować anonimowość powiedziało, że sprzeciwiają się tak wysokim opłatom za studia, ale jednocześnie obawiają się głośno protestować ze względu na to, że mogą mieć duże kłopoty na uczelni. Ich władze ostrzegają, że w przypadku braku odpowiednich wpłat semestralnych studenci będą relegowani.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-02-06

Autor: wa