Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Straty Gazpromu pokryje Ukraina?

Treść

Wznowienie dostaw gazu ziemnego do Unii Europejskiej będzie możliwe dopiero wtedy, gdy rosyjski Gazprom zapewni ukraińskiemu Naftohazowi 21 mln m sześc. gazu na dobę na potrzeby techniczne - poinformowała Julia Tymoszenko, premier Ukrainy. Rosjanie uważają, że należy to do obowiązków właścicieli gazociągów, czyli Ukraińców. Tymczasem prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew zażądał, by Gazprom wyegzekwował od Ukrainy 1,1 mld USD, które koncern stracił wskutek niewywiązania się z kontraktów eksportowych w Europie. Grecja chce pozwać Gazprom do Trybunału Arbitrażowego.

Przedstawiciele ukraińskiego Naftohazu informują, że nie mogą przesyłać gazu wyznaczoną przez Rosję drogą, bo wtedy zabraknie go na wschodniej Ukrainie. Ołeh Dubyna, prezes Naftohazu, dzień wcześniej spotkał się z ekspertami odpowiedzialnymi za tranzyt gazu przez Ukrainę. Poinformowali oni prezesa, iż tłoczenie gazu, tak jak chcą Rosjanie, oznacza, że zabraknie go w uprzemysłowionych obwodach: donieckim, ługańskim i dniepropietrowskim.
José Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, ostrzegł Rosję i Ukrainę, że w przypadku, gdy dostawy gazu nie zostaną wznowione, przeciwko nim mogą zostać skierowane pozwy sądowe. - Chcę wysłać do Moskwy i Kijowa jasne przesłanie: jeśli umowy z UE w trybie pilnym nie będą honorowane, Komisja będzie doradzała firmom europejskim, żeby poszły z tą sprawą do sądu, a także wspólnie szukały alternatywnych sposobów zaopatrzenia i tranzytu - poinformował Barroso. Podając w wątpliwość partnerstwo Rosji i Ukrainy w zakresie dostaw energii, oświadczył, że "bardzo szybko okaże się, czy mamy do czynienia z problemem technicznym, czy też brakiem woli politycznej wywiązywania się z porozumień". - W tym drugim przypadku Rosja i Ukraina nie będą mogły być już uznawane za wiarygodne - dodał.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zaproponował zwołanie na 17 stycznia szczytu państw - użytkowników rosyjskiego gazu. Miałoby ono "sprzyjać wyjściu z obecnej sytuacji kryzysowej i zapobieżeniu podobnym sytuacjom w przyszłości".
Naftohaz zwrócił się do Gazpromu o przekazanie w formie kredytu gazu technologicznego, który jest niezbędny do odnowienia tranzytu tego surowca do państw europejskich. - Biorąc pod uwagę brak umowy o tranzycie gazu w roku bieżącym, przesłaliśmy tymczasową umowę techniczną, która miałaby obowiązywać do 1 lutego - powiedział prezes spółki Ołeh Dubyna. Jak dodał, aby uniknąć oskarżeń, zaznaczono w niej, że Kijów potrzebuje gazu technicznego, a w związku z tym, iż nie ma jeszcze umów o cenach gazu i stawkach za jego tranzyt, poproszono, by gaz ten został pożyczony. Odpowiedzi na razie nie ma. Szef Naftohazu zapewnił też, że Ukraina nie obawia się pozwów ze strony państw europejskich, ponieważ nie z nią były zawierane umowy o dostawach paliwa. - Takie pozwy powinny być kierowane wobec Federacji Rosyjskiej - powiedział wczoraj w Kijowie. Minister rozwoju Grecji Kostis Khatzidhakis stwierdził, że umowy między oboma krajami mówią, iż w przypadku niewywiązania się z uzgodnionych warunków istnieje możliwość odwołania się do sądu. Stąd Grecja - według portalu Ria Novosti - zamierza pozwać Gazprom do Trybunału Arbitrażowego.
Wojciech Kobryń
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów


"Nasz Dziennik" 2009-01-15

Autor: ab