Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Straszyli "wybuchającymi silnikami", teraz będą zarabiać na biopaliwach

Treść

Chociaż jeszcze trzy lata temu politycy SLD należeli do najbardziej gorliwych przeciwników ustawy o biopaliwach, dziś związany z Aleksandrem Gudzowatym koncern Brasco SA, w którym funkcję prezesa zarządu pełni były minister Skarbu Państwa Wiesław Kaczmarek, aspiruje do przejęcia połowy rynku biopaliw w Polsce. Skąd taka nagła zmiana w ocenie zasadności rozwoju tego segmentu gospodarki? Zablokowanie w 2003 r. przez Aleksandra Kwaśniewskiego i SLD ustawy o biopaliwach dało po prostu czas postkomunistycznemu establishmentowi na przygotowanie się do zmonopolizowania dynamicznie rozwijającego się rynku biopaliw.
Parlamentarzyści zaangażowani w pracę nad ustawą o biopaliwach niezależnie od przynależności partyjnej najdelikatniej określają sprawę mianem "podejrzanej" i sugerują, że powinny zająć się nią organa śledcze. - Były minister Wiesław Kaczmarek nie powinien angażować się w rynek biopaliw ani w sposób polityczny, ani gospodarczy, bowiem nie przyłożył ręki do rozwoju rynku biopaliw. Gdyby ustawę przyjęto w 2003 r., dzisiaj na tym rynku mieliby przewagę polscy rolnicy i polskie przedsiębiorstwa - uważa poseł Stanisław Kalemba (PSL), członek sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Przed kilkoma dniami były eseldowski minister Skarbu Państwa Wiesław Kaczmarek na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej - tym razem występując w roli przewodniczącego zarządu Grupy Brasco SA, koncernu związanego z rodziną Aleksandra Gudzowatego i kontrolowaną przez nią firmę Bartimpex - poinformował o planach ekspansji tej grupy na polskim rynku biopaliw. Grupa Brasco SA, zarządzana przez Wiesława Kaczmarka, chce uzyskać 50-procentowy udział w krajowym rynku bioetanolu oraz
25-procentowy udział w polskim rynku bioestrów.
Zapowiedź zarządu firmy ma ścisły związek z bieżącymi pracami Sejmu. - Prawdopodobnie w tym tygodniu Sejm przyjmie ustawę o biopaliwach - potwierdza poseł Wojciech Mojzesowicz (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
W styczniu 2003 r. mającą wówczas wejść w życie ustawę o biopaliwach zawetował prezydent Aleksander Kwaśniewski, a zdominowany przez postkomunistów Sejm podtrzymał weto. Mówiono wówczas o silnym nacisku biznesu paliwowego, zwłaszcza przedstawicieli Orlenu. Sprawa ma jednak swoje drugie dno. Wygląda na to, że zablokowanie ustawy miało dać czas biznesmenom z postkomunistycznego układu do należytego przygotowania się do ekspansji na rynek.
Gdyby ustawa została przyjęta w 2003 r., rynek biopaliw w Polsce zostałby zdominowany przez niewielkie firmy, często prowadzone przez indywidualnych rolników. Dziś szansę na sukces w tym segmencie rynku mają jedynie wielkie przedsiębiorstwa zdolne konkurować z firmami z państw UE. Takie, jaką w ciągu trzech ostatnich lat stała się zarządzana obecnie przez byłego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka Grupa Brasco SA. - Blokowano, zniechęcano, a część z tego grona się przygotowywała, wiedząc, że my wprowadzimy tę jakże potrzebną ustawę - wyjaśnia Mojzesowicz.
Jeżeli przyjrzeć się działaniom polityków SLD oraz samego Wiesława Kaczmarka, ministra skarbu w rządzie Leszka Millera (zdymisjonowany 7 stycznia 2003 r.), może się okazać, że politycy SLD, blokując trzy lata temu przyjęcie ustawy o biopaliwach, realizowali daleko idący plan pozwalający związanym z nimi ludziom na osiągnięcie dominującej pozycji na rynku biopaliw. Jednak pełne zrealizowanie tego planu wymagało czasu. - Kiedy uchwalaliśmy w Sejmie ustawę o biopaliwach, dobrą ustawę, było widać, że SLD nie jest zainteresowany uchwaleniem aktów prawnych o udziale biokomponentów, które były zgodne z polską normą czy europejską kartą paliw. SLD był wówczas wybitnie nieprzychylny ustawie - mówi poseł Stanisław Kalemba (PSL).
Przeciwnicy przyjęcia ustawy o biopaliwach straszyli "wybuchającymi silnikami samochodów" i że kierowcy będą "padać jak kawki" w wyniku zatrucia spowodowanego stosowaniem w pojazdach biopaliw. Samochody napędzane biopaliwem miały być niezdatne do użytku po zaledwie kilku latach. Szefowa Kancelarii Prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz przekonywała nawet, że ustawa o biopaliwach jest sprzeczna z prawem unijnym, dodając, że eliminuje ona z produkcji biopaliw mechanizmy rynkowe. Z kolei ówczesny poseł Jan Chojnacki twierdził w imieniu klubu SLD, że brakuje wiarygodnych danych dotyczących wpływu biopaliw na stan silników. Ostatecznie ustawę zawetował prezydent Aleksander Kwaśniewski, a Sejm głosami posłów SLD prezydenckie weto przyjął.

Zaplanowana strategia
Nie ulega jednak wątpliwości, że już wówczas politycy SLD dysponowali wiarygodnymi danymi dotyczącymi perspektyw związanych z wejściem przedsiębiorstw na polski rynek biopaliw. Od samego bowiem początku zainteresowana udziałem w tym segmencie rynku była firma Aleksandra Gudzowatego. To właśnie z myślą o biopaliwach Gudzowaty inwestował w kolejne spółki, a w realizacji celu pomógł mu Wiesław Kaczmarek.
Grupa Brasco SA, na której czele stoi Wiesław Kaczmarek, to leszczyńskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Fermentacyjnego Akwawit oraz Kompania Spirytusowa Wratislavia Polmos Wrocław. Jak zapowiadał Kaczmarek, to właśnie połączenie Akwawitu oraz Wratislavii Wrocław ma pomóc Grupie Brasco w osiągnięciu 50-procentowego udziału w rynku biopaliw w Polsce. Istotna jest tutaj rola zwłaszcza wrocławskiej Wratislavii, którą grupie kapitałowej Brasco Bartimpex Holding Biopaliwowy SA sprzedał w 2002 r. nie kto inny, a właśnie minister skarbu... Wiesław Kaczmarek.
Przeprowadzona przez NIK kontrola umowy prywatyzacyjnej Wratislavii wykazała, że część postanowień umowy sprzedaży 85 proc. akcji firmie Bartimpex była uzależniona od korzystnych dla firmy rozwiązań. Jedną z "obietnic", jakie otrzymała wówczas spółka Gudzowatego kupująca udziały we Wratislavii, było uzyskanie przez nią stosownych zezwoleń pozwalających na wytwarzanie lub magazynowanie ekokomponentów oraz komponowanie ekopaliw ciekłych. - Nie chcę stawiać zarzutu, że celowo blokowano ustawę o biopaliwach, ale jeśli by się okazało, że koncern, z którym obecnie związany jest pan Wiesław Kaczmarek, już od 2003 r. przygotowywał się do wejścia na rynek biopaliw, to wniosek jest prosty - zawetowanie ustawy o biopaliwach służyło umocnieniu tej firmy - twierdzi poseł Janusz Maksymiuk, przewodniczący klubu parlamentarnego Samoobrony.

Czas na przygotowanie ekspansji
Wprawdzie Bartimpex Gudzowatego lobbował za przyjęciem ustawy o biopaliwach już przed trzema laty, jednak zawetowanie ustawy wbrew pozorom nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie - pomogło firmie. Grupa Brasco SA dostała niezbędny czas na wzmocnienie swojej pozycji i przygotowanie nowych inwestycji pomocnych w skutecznej walce z konkurencją.
Nieco inaczej widzą problem przedstawiciele Grupy Brasco SA. - To nie do końca tak. Oba przedsiębiorstwa wchodzące w skład Grupy Brasco w pewien sposób były już na rynku biopaliw, każde posiadało jakieś urządzenia do produkcji bioetanolu. Do benzyny dodaje się niewielkie ilości bioetanolu, żeby związać wodę w paliwie. I taką produkcję prowadziliśmy, sprzedając surowiec, nazwijmy to, pewnym grupom paliwowym - tłumaczy Krzysztof Potrzebnicki z Grupy Brasco SA.
Wkrótce we Wrocławiu koncern rozpocznie budowę wytwórni estrów metylowych o wydajności 150 tys. ton, planuje również dalsze inwestycje w bioestrach. Już dzisiaj bioetanol stanowi 38 proc. produkcji Akwawitu oraz 55 proc. produkcji KS Wratislavia. Produkcja tego surowca w firmie zarządzanej przez eksministra jeszcze wzrośnie; w 2008 r. niedaleko Leszna grupa zamierza postawić nowoczesną bioetanolownię.
- Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kto był autorem wniosku złożonego do prezydenta Kwaśniewskiego o zawetowanie ustawy o biopaliwach przed trzema laty. Jeżeli był to nacisk osób, które dziś reprezentują firmy tak silnie przygotowane do wejścia na polski rynek biopaliw, to sprawą powinny się zająć organa prokuratorskie - uważa Maksymiuk.
Z byłym ministrem Skarbu Państwa, obecnie prezesem zarządu w Grupie Brasco SA Wiesławem Kaczmarkiem nie udało nam się skontaktować. Jak powiedział nam Krzysztof Potrzebnicki, "ewentualna rozmowa z Kaczmarkiem nie jest możliwa w pierwszej połowie tygodnia". Potrzebnicki powiedział też, że jest pewny, iż Kaczmarek nie będzie chciał komentować sprawy ustawy o biopaliwach.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-07-17

Autor: wa