Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Strajki trwają

Treść

W wielu placówkach służby zdrowia zakończył się protest, jednak wciąż kolejne przystępują do akcji strajkowej. Wczoraj w Jastrzębiu Zdroju rozpoczął się strajk okupacyjny, do protestu szykują się też placówki z regionu częstochowskiego. Na 20 czerwca zaplanowano strajk generalny na Śląsku i w regionie świętokrzyskim. Tymczasem premier Kazimierz Marcinkiewicz podkreślił wczoraj, że rząd wypełni postulaty lekarzy, ale na to, by - jak chcą tego organizatorzy strajków - zezwolić na prywatyzację służby zdrowia, nie może być absolutnie zgody.

Najwięcej protestów jest na Śląsku i w regionie świętokrzyskim, gdzie wczoraj dołączył do akcji największy szpital w Częstochowie. Do protestu szykują się także Siemianowice Śląskie, Chorzów, Cieszyn i Żory.
W Łodzi w największym szpitalu w regionie - Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki, pielęgniarki na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów. To kolejna faza sporu zbiorowego, jaki średni personel medyczny toczy z dyrekcją szpitala, domagając się podwyżek płac o 30 proc.
- Od półtora miesiąca protestujemy bez skutku, dlatego musimy zaostrzyć protest. Nasze zarobki należą do najniższych w Łodzi. Co miesiąc z pracy odchodzi kilka pielęgniarek - mówi Alicja Miszkiewicz z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w łódzkim szpitalu. Dyrekcja, uprzedzona o dwugodzinnym strajku, zmieniła plan operacji i zabiegów. Pielęgniarki mają protestować w ten sposób codziennie, dopóki nie osiągną porozumienia z dyrekcją szpitala. One, podobnie jak lekarze, domagają się 30-procentowej podwyżki. Dyrektor ICZMP Przemysław Oszukowski zaproponował 10-procentową podwyżkę, ale nie została ona wcześniej zaakceptowana. Po wczorajszych rozmowach lekarzy z dyrekcją podpisano porozumienie i lekarski strajk okupacyjny w szpitalu został zakończony. - Od maja mamy dostać 30 proc. podwyżki - powiedział Marek Nadolski z ZZL w ICZMP. Według niego i tak lekarze poszli na kompromis, bo zgodzili się na maj i "odpuścili" żądania wyższego wynagrodzenia od początku tego roku. Instytut jest jednym z największych specjalistycznych szpitali w Polsce. Rocznie przyjmuje ok. 25 tys. pacjentów i udziela ok. 150 tys. porad.
Protest zakończył szpital w Skarżysku-Kamiennej (Świętokrzyskie). Lekarze podpisali z dyrekcją porozumienie, na mocy którego personel lekarski otrzyma 1 lipca 20-procentową podwyżkę podstawowego wynagrodzenia.
Rozpoczął się strajk generalny w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym (WSZ) w Częstochowie. Według oceny dyrektora, strajkuje 50 osób na 763 zatrudnione w szpitalu i nie ma to istotnego wpływu na pracę placówki. Dyrekcja uważa, że zaprzestanie w obecnej sytuacji wykonywania świadczeń medycznych pozbawi szpital środków finansowych z tytułu realizowanych umów z NFZ, co uderzy zarówno w pacjentów, jak i pracowników, także tych, którzy nie przystąpili do strajku.

Generalny na Śląsku
Na 20 czerwca planowany jest strajk generalny na Śląsku. Weźmie w nim udział co najmniej 65 z 93 szpitali województwa śląskiego oraz ponad 200 przychodni.
- Mamy już potwierdzenie z 65 szpitali, które zgłosiły nam zakończenie procedur strajkowych, oprócz tego dostaliśmy też takie potwierdzenia z ponad 200 przychodni. Najtrudniejsza sytuacja dla pacjentów będzie w Częstochowie, Jastrzębiu, Gliwicach i Zabrzu; w tych miastach strajkować będą m.in. lekarze pierwszego kontaktu - powiedziała Ewa Fica, przewodnicząca sekretariatu ochrony zdrowia NSZZ "Solidarność" w Katowicach. Szpitale zabezpieczające strajk, czyli pracujące normalnie, zostaną wymienione w informacjach, które będą przekazywane m.in. mediom oraz dyrektorom pogotowia. Protestujący zdecydowali o wyłączeniu z akcji strajkowej pogotowia ratunkowego, które, zdaniem Ewy Ficy, przy tego typu akcjach strajkowych jest niezbędne. - Nie może dojść do takiej sytuacji, że odmówi się przyjazdu lekarza do domu pacjenta - zaznaczyła. Według organizatorów, w strajkujących szpitalach z protestu na pewno zostaną wyłączone oddziały intensywnej opieki medycznej, porodówki, oparzeniówki, prawdopodobnie też oddziały kardiochirurgiczne. Na pewno nie będzie strajkował Instytut Onkologii w Gliwicach. Aby protest nie dotknął dzieci, zostaną wyznaczone i wskazane specjalne punkty, gdzie będą one przyjmowane. - Już po zakończeniu strajku pacjenci, którzy mieli w tym czasie planowane przyjęcia, wizyty u specjalistów, będą zaopatrywani w pierwszej kolejności - powiedziała Fica. Zaznaczyła, że nie jest w stanie określić, kiedy protest się zakończy. Podkreśliła też, że środowiska medyczne są zgodne co do konieczności zastosowania takiej formy protestu, by wymusić pewne procesy legislacyjne, przyspieszyć decyzje rządu. Ostatnią formą ostrzeżenia przed strajkiem generalnym będzie strajk ostrzegawczy 19 czerwca. W placówkach, które zakończyły już procedury uprawniające do strajku, pracownicy wyjdą wtedy na dwie godziny przed szpitale i przychodnie.
W całym kraju w strajkujących placówkach lekarze pracują jak na ostrym dyżurze; nieczynne są poradnie specjalistyczne, nie są wykonywane zabiegi planowe ani badania diagnostyczne, oprócz przypadków wyjątkowych. Przyjęcia pacjentów do szpitali zostały ograniczone do przypadków bezwzględnie wymagających hospitalizacji.
Wczoraj premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że rząd wypełnił już wszystkie postulaty lekarzy. Jednak według niego, są też żądania "absolutnie nie do spełnienia, pod żadnym pozorem" - lekarze - nie ci, którzy strajkują, ale ci, którzy organizują te strajki - domagają się prywatyzacji służby zdrowia i wprowadzenia dodatkowej odpłatności. Na te postulaty zgody absolutnie nie będzie - podkreślił premier.
Anna Skopinska, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-06-14

Autor: ab