Strajki solidarnościowe w Świętokrzyskiem
Treść
Świętokrzyska "Solidarność" ogłosiła w całym regionie pogotowie strajkowe. W województwie zostały oflagowane zakłady pracy. Związek nie wyklucza przeprowadzenia pikiet i demonstracji w obronie służby zdrowia, możliwe będą także strajki solidarnościowe.
Przez godzinę trwał wczoraj strajk personelu w Wojewódzkim Szpitalu dla Umysłowo i Nerwowo Chorych w Morawicy koło Kielc. Dziś decyzję o strajku mogą podjąć kolejne szpitale ze Świętokrzyskiego. Rozszerzanie się akcji może powstrzymać tylko decyzja rządu i parlamentu o zniesieniu zapisów kodeksu postępowania cywilnego, umożliwiających zajmowanie przez komorników pieniędzy przeznaczonych na pensje pracowników szpitali.
Pielęgniarki i lekarze z Morawicy przez godzinę - między 10.00 a 11.00 - nie obsługiwali pacjentów. Na oddziałach przebywały tylko osoby dyżurne. Nie zaprzestano jedynie przyjmowania ludzi w nagłych i najcięższych przypadkach. Strajk zorganizowała szpitalna "Solidarność". Dziś akcja ma być wydłużona do dwóch godzin. Lecznica nie jest zadłużona, nie grożą jej komornicze egzekucje, ale - jak powiedziała Mirosława Chabior, rzeczniczka protestujących - w ten sposób lekarze i pielęgniarki z Morawicy wyrazili solidarność ze strajkującymi od tygodnia pracownikami szpitala powiatowego w Skarżysku-Kamiennej oraz ze strajkującymi w Warszawie.
Tymczasem nad rozpoczęciem strajku zastanawiają się związkowcy z innych szpitali w województwie świętokrzyskim. Tutaj personel medyczny jest szczególnie zdeterminowany, bo niemal wszystkie placówki są poważnie zadłużone, a biednych samorządów nie stać na dofinansowanie ich działalności.
Dwugodzinny protest ma przeprowadzić załoga szpitala w Busku Zdroju, podobna akcja odbędzie się też w Opatowie, a w czwartek - w Sandomierzu. Dziś o godz. 8.00 ma się rozpocząć strajk okupacyjny we Włoszczowej. Jednocześnie wznowienie głodówki dziś o godz. 12.00 zapowiedzieli lekarze i pielęgniarki ze Starachowic, gdzie protest wstrzymano w oczekiwaniu na decyzję posłów w sprawie przepisów kpc.
Marek Kalita
"Nasz Dziennik" 2005-02-16
Autor: ab