Strajk kosztuje miliony
Treść
Maszyniści pociągów londyńskiego metra strajkowali wczoraj z powodu sporu o stawkę płacy za pracę w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Według dyrektora metra (London Underground) Mike´a Browna, "strajk jest zupełnie niepotrzebny i nie ma żadnego uzasadnienia". Zarząd miejskiej kolejki traktuje drugi dzień świąt jako normalny dzień pracy, tymczasem związek zawodowy Aslef chce, by maszyniści otrzymali potrójną stawkę dzienną i dodatkowo wolny dzień.
O akcji strajkowej pracownicy zdecydowali już 13 grudnia, gdy w tajnym głosowaniu poparli wstrzymanie się od pracy stosunkiem głosów 9 do 1, a pracodawca nie zdołał temu zapobiec na drodze sądowej. - Dla każdego rozsądnie myślącego człowieka nie ulega wątpliwości, że drugi dzień świąt nie jest takim samym dniem pracy jak każdy inny - argumentują związkowcy. Dotychczas pracę w święta i wynagrodzenie za nią regulował układ zbiorowy z 1996 roku, dający motorniczym szczodrą rekompensatę w postaci zwiększonej stawki i dodatkowego dnia wolnego. Strajk jest złą wiadomością dla handlu detalicznego, gdyż tradycyjnie w drugi dzień świąt duże sklepy rozpoczynają wyprzedaże. Sprzedawcy liczyli na duże obroty w związku z wejściem w życie 1 stycznia podwyższonych stawek VAT. Według lokalnej Izby Przemysłowo-Handlowej, znaczne zmniejszenie liczby klientów tego dnia spowoduje milionowe straty. Mer Londynu Boris Johnson oskarżył związkowców o wykorzystywanie tej sytuacji kosztem pasażerów, a ich żądania określił mianem "monstrualnych". - Z tego powodu londyńczycy nie będą mogli odwiedzić swoich bliskich i przyjaciół - dodał. Aslef odpowiedział, że spór mógł zostać już dawno zażegnany. - Strajku mogłoby nie być, gdyby zarząd i miejska administracja chciały negocjować. Spór trwa już dwa lata, a my od początku gotowi byliśmy do rozmów - powiedział rzecznik związku. Zarząd transportu miejskiego uruchomił zastępczą komunikację autobusową oraz transport rzeczny. Najstarsze i drugie co do wielkości na świecie londyńskie metro jest podstawowym środkiem komunikacji zbiorowej w zatłoczonym i trudno dostępnym dla samochodów centrum stolicy Wielkiej Brytanii. Codziennie korzysta z niego około 3 milionów podróżnych.
Piotr Falkowski
Nasz Dziennik 2010-12-27
Autor: jc