Strajk generalny we Francji
Treść
Czwartek ma być dla francuskich związków dniem ogólnokrajowej mobilizacji przeciw polityce rządu szukającej oszczędności w sektorach publicznych i okazją do wyrażenia społecznego zaniepokojenia w obliczu konsekwencji kryzysu ekonomicznego. Dla sekretarza generalnego centrali związkowej FO (Force ouvriere) Jean-Claude Mailly "ideałem byłoby, gdyby odniesiono wrażenie, że w tym dniu kraj został całkowicie zablokowany". Ogłaszając czwartkowy strajk, związki zawodowe chcą wywrzeć nacisk na rząd, by wziął on w większą obronę pracowników zagrożonych zwolnieniami, zwiększył siłę nabywczą ludzi pracy i zadbał o sektor publiczny.
Siedem z ośmiu central związkowych francuskich kolejarzy (SNCF) zaapelowało o strajk, który rozpoczął się już wczoraj wieczorem i ma zakończyć się jutro rano. Tylko pociągi dużej szybkości TGV na liniach międzynarodowych będą kursować prawie bez zakłóceń. Na liniach krajowych będzie jeździć 60 proc. TGV. Zwykłe pociągi zapewnią jedynie 40 proc. połączeń. Przewiduje się, że będzie kursować 20 proc. składów paryskiego metra i niewiele więcej kolei podmiejskiej. Tylko 30 proc. planowanych odlotów zapewni lotnisko w Orly, podczas gdy na Roissy odleci jedynie 10 proc. samolotów.
Zdaniem central związkowych, nie będzie pracować 70 proc. nauczycieli wszystkich szczebli, co oznacza w praktyce zamknięcie wszystkich szkół. Przewiduje się też masowy udział w strajku pracowników poczty, elektryków z EDF i gazowników z GDF Suez. Wszystkie firmy państwowe ogłosiły strajk. Nieczynne będą biura izb skarbowych, kasy chorych, agencji poszukiwania pracy, urzędy państwowych firm ubezpieczeniowych. W strajku weźmie też udział szereg firm sektora prywatnego.
- Jest czymś normalnym, że Francuzi się niepokoją, a ci, którzy chcą manifestować, niech manifestują - stwierdził premier Fran?ois Fillon, zapewniając, że rząd będzie kontynuować zaplanowane reformy: na rynku pracy, w wymiarze sprawiedliwości, mediach, szpitalach i innych sektorach publicznych, które rozpoczęto od czasu dojścia do władzy Nicolasa Sarkozy'ego.
Franciszek L. Ćwik
"Nasz Dziennik" 2009-01-29
Autor: wa