Stracić i zachować
Treść
Boję się często tej Ewangelii, często nie rozumiem jej, a potem mam chwile, że namiętnie recytuję ją z pamięci. Stracić życie to chyba jak urodzić się na nowo, zobaczyć, że na ruinach naszego życia powstaje coś nowego, a śmiertelna rana, którą nosimy w sercu, ostatecznie daje życie…
XXIV Niedziela Zwykła
Iz 50,5–9a; Jk 2,14–18; Mk 8,27–35
Ewangelia stawia nam pytanie, czy myślimy o sprawach Bożych czy raczej o ludzkich? Jak należy zrozumieć to problematyczne określenie? Jak nie popaść w banał? Z jednej strony bowiem, mamy stwierdzenie bardzo ostre pod adresem św. Piotra, a z drugiej – trudno nam nie zrozumieć głosu apostoła – kochał Pana Jezusa i nie chciał, żeby jego Nauczyciel cierpiał. Nikt z nas nie chce tego dla swych bliskich.
Kluczem do tej Ewangelii są te momenty naszego życia, w których widzimy jasno, jak bardzo różnimy się od Pana Boga, ile w nas rzeczy, które nas od Niego oddzielają. Możemy wtedy doznać pokusy, że On nie jest dla nas, że lepiej zrezygnować z prowadzenia życia duchowego. A jednak to wtedy właśnie trzeba „zaprzeć się siebie”, porzucić to, co nas od Niego dzieli, zobaczyć inny świat i uwierzyć, że Bóg jest naszym Ojcem i należymy do Niego pomimo wszystko i na przekór wszystkiemu, że o względy ludzi musimy zabiegać, ale nie o względy Boga. To może być prawdziwa walka, długotrwała, wyczerpująca, to może być nasz krzyż, który poprowadzi nas po drogach nieznanych, choć przecież wiodących do nieba…
Boję się często tej Ewangelii, często nie rozumiem jej, a potem mam chwile, że namiętnie recytuję ją z pamięci. Stracić życie to chyba jak urodzić się na nowo, zobaczyć, że na ruinach naszego życia powstaje coś nowego, a śmiertelna rana, którą nosimy w sercu, ostatecznie daje życie…
Warto przypomnieć tutaj fragment wiersza ks. Twardowskiego, dość trudnego, który także mówi o tym, co naprawdę trudne, mianowicie o relacji z Bogiem:
Nie boję się dętej orkiestry przy końcu świata
biblijnego tupania
boję się Twojej miłości
że kochasz zupełnie inaczej
tak bliski i inny
[…]
ludzi do ludzi zbliżasz
i stale uczysz odchodzić
mówisz zbyt często do żywych
umarli to wytłumaczą
boję się Twojej miłości
tej najprawdziwszej i innej
Fragment książki Słowo jest blisko ciebie. Refleksje wokół czytań liturgicznych
Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. W klasztorze pełnił funkcję opiekuna ministrantów, duszpasterza akademickiego, bibliotekarza i rektora studiów. Do momentu wyboru na urząd opacki był także mistrzem nowicjatu tynieckiego. Wykłada w Kolegium Teologiczno-Filozoficznym oo. Dominikanów. Autor książki na temat ośmiu duchów zła Pomiędzy grzechem a myślą oraz o praktyce modlitwy nieustannej Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie.
Żródło: cspb.pl, 12
Autor: mj