Stoczniowcy przepytają Grada
Treść
Związkowcy oczekują wyjaśnień ministra Aleksandra Grada dotyczących restrukturyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie. Zapowiadają, że z szefem resortu spotkają się jutro. Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Szczecinie poinformowała, że wpłynęło zawiadomienie ministra o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z informacjami zawartymi w liście Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego w Polsce.
Powody wysłania przez stowarzyszenie listu do inwestora stoczni w Gdyni i Szczecinie badają: Prokuratura Okręgowa w Szczecinie oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - W tej chwili analizowana jest treść zawiadomienia - poinformowała Jolanta Śliwińska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Zdaniem Grada, list wysłany do katarskiego inwestora, w którym Szczecińskie Stowarzyszenie Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego w Polsce podaje w wątpliwość kwestie prawne dotyczące przekształcenia stoczni w Szczecinie, był powodem nieuiszczenia do 21 lipca wpłaty na konto MSP 380 mln złotych. I dlatego, jak argumentował minister, inwestor zwrócił się o dodatkowy termin w celu ponownego przeglądu umowy. Minister przełożył termin wpłaty do 17 sierpnia. Mimo obietnic hojnie składanych stoczniowcom nie są im znane zamiary inwestora co do zakładów w Gdyni i Szczecinie. Związkowcy oczekują od ministra Grada wyjaśnień na ten temat wraz z obietnicą, że produkcja statków w niedługim czasie będzie wznowiona. - Najciekawsze w liście ministra jest zapewnienie, że inwestor wykonuje prace mające na celu jak najszybsze uruchomienie produkcji statków. Jesteśmy ciekawi, co to za prace, bo tutaj w stoczni nic się nie dzieje i nikogo nie ma - powiedział przewodniczący stoczniowej "Solidarności" Dariusz Adamski. - Będziemy prosić, by w spotkaniu wziął również udział prezes Polskich Stoczni Jan Ruurd de Jonge. Chcemy, by potwierdził on, że transakcja zostanie sfinalizowana, a inwestor wystąpił jedynie o dodatkowy audyt - dodał Adamski. Zdaniem premiera Donalda Tuska, katarski inwestor nie wycofa się z zakupu stoczni w Gdyni i Szczecinie, jednak nawet gdyby do tego doszło, to można... ponownie ogłosić sprzedaż obu polskich stoczni. - Niezależnie od tego, co stanie się z zainteresowaniem tego funduszu, to nie można mówić o klęsce. Została rozstrzygnięta procedura sprzedaży - jest wadium. Jeśliby się okazało, że ten inwestor stracił zainteresowanie z różnych powodów, to będziemy podejmowali na nowo próbę sprzedaży tego majątku - powiedział Tusk. Zaznaczył również, że "umówił się" z inwestorem "na wieloletnią strategiczną współpracę i bardzo duże inwestycje w Polsce".
Wojciech Kobryń, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-07-28
Autor: wa