Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Stoczniowcy boją się upadłości

Treść

Rząd przyjął wczoraj projekt specustawy stoczniowej. Trudno jednak uznać go za satysfakcjonujący pracowników, ponieważ załoga Stoczni Gdynia boi się, że restrukturyzacja, jaką szykuje im rząd i Komisja Europejska, spowoduje upadek zakładu. Ustawa, wynegocjowana między rządem a związkami zawodowymi ze stoczni Gdynia i Szczecin, zakłada, że pracownicy otrzymają odszkodowania do 60 tys. zł z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Najniższa kwota - 20 tys. zł będzie wypłacana osobom ze stażem pracy do 5 lat. 30 tys. zł otrzymają pracownicy ze stażem od 6 do 10 lat; 45 tys. zł - od 11 do 25 lat; 60 tys. zł - powyżej 25 lat. Program ochronny dla pracowników stoczni i spółek zależnych ma, według szacunków rządu, kosztować od 400 mln zł do 500 mln złotych. Pieniądze będą przeznaczone na wypłatę wynagrodzeń do końca maja przyszłego roku, odszkodowania dla stoczniowców korzystających z programu dobrowolnych odejść oraz na spłatę zaległych składek emerytalnych. Jak powiedział nam Dariusz Adamski, przewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdynia, związkowcy oczekują, iż minister skarbu szybko ogłosi nabór ofert zakupu stoczni i podpisze listy intencyjne z potencjalnymi inwestorami, bo wtedy dowiemy się, jakie elementy majątku zakładu będzie można sprzedać. Stoczniowcy boją się upadłości firmy, ponieważ może ona spowodować zamknięcie produkcji. Przewodniczący "Solidarności" ze Stoczni Gdańsk Roman Gałęzewski poinformował zaś, że związkowcy wysłali list do ministra Grada z prośbą o spotkanie, gdyż zaniepokoiły ich działania właściciela zakładu, ukraińskiej firmy ISD Polska, która zabiega o pomoc publiczną - 150 mln zł - na restrukturyzację stoczni. Według Gałęzewskiego, ISD rozpoczął zwolnienia załogi. Resort skarbu ma w tym tygodniu przesłać do Komisji Europejskiej plan restrukturyzacji dla Stoczni Gdańsk. Paweł Tunia "Nasz Dziennik" 2008-12-03

Autor: wa