Sterylna likwidacja
Treść
Początek roku był czarnym dniem dla czeskiej branży spożywców. Państwowa Inspekcja Weterynaryjna z dniem 1 stycznia zakazała produkcji w 320 zakładach ze względu na ich nieprzystosowanie do norm Unii Europejskiej. Jest to największa ingerencja państwa w funkcjonowanie prywatnej branży spożywczej od czasu komunistycznej kolektywizacji.
"Ze względu na przystąpienie do Unii jest to konieczne" - tłumaczył decyzję Inspekcji prezes Czeskiej Izby Spożywców Jaroslav Camplik. Zakaz produkcji dotyczy niemal co dziesiątego przedsiębiorstwa związanego z produkcją zwierzęcą. Likwidacja czeka m.in. 64 duże zakłady mięsne, 155 rzeźni, 41 mleczarni i 23 zakłady drobiarskie. Od decyzji Inspekcji nie ma odwołania.
Ponadto od 19 stycznia czeskie zakłady przetwórcze będą nachodzić kontrolerzy z Brukseli. - Akcję zaplanowano w ten sposób, że do ostatniej chwili nie będziemy mieli pojęcia, które firmy odwiedzą - ostrzegł dyrektor Inspekcji Josef Holejszovsky.
Kontrolerów unijnych nie będą interesować żadne wyjątki. Tymczasem jeszcze dwa tygodnie temu minister rolnictwa Jaroslav Palas obiecywał, że niektóre zakłady mogą dostać zgodę na kilkutygodniowe opóźnienie we wdrażaniu rozwiązań dostosowawczych. Gdyby kontrolerzy UE stwierdzili, że wbrew zakazom zakłady nadal produkują, wobec kraju mogłyby zostać zastosowane sankcje, np. czasowe ograniczenie eksportu niektórych czeskich produktów na rynek UE.
Władysław Sidor, Brno
Nasz Dziennik 8-01-2004
Autor: DW