Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Steinbach szykuje się do Dnia Ojczyzny

Treść

Niemiecki Związek Wypędzonych (BdV) intensywnie i z rozmachem szykuje się do planowanych na sobotę uroczystości Dnia Ojczyzny (Tag der Heimat). Honorowymi gośćmi i głównymi mówcami w tym roku będą: przewodniczący Europejskiego Parlamentu Hans Gert Poettering i premier Hesji Roland Koch (CDU).

Jak dowiedział się "Nasz Dziennik" od rzecznika prasowego BdV Waltera Stratmanna, 18 sierpnia br. w Berlinie na obchody Tag der Heimat przybędzie przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans Gert Poettering, który wygłosi przemówienie zatytułowane "Prawa człowieka podstawą europejskiego zjednoczenia". Już teraz można się domyślić, czego będzie dotyczyło wystąpienie Poetteringa. Pomimo wielu protestów i zgłaszanego sprzeciwu (również polskich eurodeputowanych) przeciwko obecności przewodniczącego Parlamentu Europejskiego na zjeździe wypędzonych - jak potwierdził rzecznik prasowy BdV - będzie on jednak honorowym gościem tych obchodów.
Do sobotniej uroczystości wyjątkowo starannie przygotowuje się przewodnicząca BdV Erika Steinbach, która - jak przypomina rzecznik prasowy Związku Wypędzonych - będzie organizatorką Dnia Ojczyzny już po raz dziesiąty. Tegoroczne motto uroczystości brzmi: "Ojczyzna jest prawem człowieka".
Obecność na Tag der Heimat premiera Hesji Rolanda Kocha (CDU), a szczególnie Poetteringa, zdecydowanie wzmacnia znaczenie i uwiarygadnia rolę samej Steinbach i jej Związku Wypędzonych. Również szefowa BdV zdaje sobie z tego sprawę i zaczyna wysuwać coraz bardziej odważne żądania. W niedawnym wywiadzie dla agencji AP stwierdza między innymi, że jest przekonana, iż już wkrótce w centrum Berlina powstanie dokumentacyjne centrum wypędzeń. "Jestem pewna - mówi Steinbach - że jeszcze przed wyborami do Bundestagu w 2009 r. powstanie takie centrum". Szefowa BdV nie podała konkretnego miejsca budowy centrum, ale zaznaczyła, że będzie to na pewno w niemieckiej stolicy. Jej zdaniem, obecnie fundacja Centrum przeciwko Wypędzeniom jest wreszcie dostatecznie brana pod uwagę przy pracach nad projektem tak zwanego widocznego znaku, o co od dawna walczyła Steinbach. Pochwaliła ona Czechy, Węgry i Serbię za "konstruktywne doradztwo" w tworzeniu projektu i jednocześnie oskarżyła Polskę o celowe zamykanie się na jakiekolwiek kontakty z niemieckimi twórcami centrum wypędzeń.
Erika Steinbach poinformowała, że zamierza pokazać swoją - ostro skrytykowaną w Polsce - wystawę "Wymuszone drogi" poza granicami Niemiec. Jako jeden z krajów zainteresowanych jej wystawą podała... Polskę. "Ale jeżeli chcemy tam pokazać wystawę, najpierw musimy ją przetłumaczyć na język polski" - stwierdziła Steinbach. Nie precyzuje jednak, gdzie i kiedy miałaby być pokazywana w naszym kraju jej ekspozycja.
W związku z dyskusjami pomiędzy Warszawą a Berlinem na temat zwrotów dzieł kultury Steinbach stwierdziła, że twarde stanowisko Polski w tej sprawie jest z racjonalnego punktu widzenia nie do zrozumienia. Ponownie powtórzyła za wieloma niemieckimi historykami i publicystami, że powinniśmy bezwarunkowo oddać Niemcom ich dzieła sztuki, gdyż tak nakazuje Konwencja Haska. Zdaniem Steinbach, Wspólnota Europejska nie powinna akceptować zachowania Polski w tej sprawie.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-08-16

Autor: wa