Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Steinbach błyszczy w świetle Merkel

Treść

Erika Steinach oczekuje, że kanclerz Angela Merkel podczas swojego przemówienia na poniedziałkowych uroczystościach 50-lecia Związku Wypędzonych (BdV) konkretnie odniesie się do koncepcji tworzenia Centrum przeciwko Wypędzeniom. Z naszych ustaleń wynika, że Merkel oświadczy jedynie, iż tzw. widoczny znak - planowana placówka upamiętniająca przesiedlenia - to nie koncepcja BdV, lecz projekt rządowy.

Steinbach oczekuje szybkich rozwiązań. - Już najwyższy czas, aby poważnie zająć się projektem Centrum przeciwko Wypędzeniom - stwierdziła szefowa BdV na konferencji w Berlinie. - Projekt BdV zyskał poparcie Angeli Merkel i obecnie zajmują się nim odpowiednie ministerstwa - dodała. Rzecznik prasowy Związku Wypędzonych Walter Strattmann potwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że przedstawiciele BdV liczą na to, iż Merkel pozytywnie odniesie się do budowy centrum. - Nie ulega wątpliwości, że proponowany przez koalicję "widoczny znak" będzie odpowiadał Centrum przeciwko Wypędzeniom - ocenił Strattmann.
Innego zdania jest niemieckie ministerstwo kultury, odpowiedzialne za projekt "widoczny znak". - Jeżeli kanclerz w poniedziałek odniesie się do "widocznego znaku", to wyraźnie zaznaczy, że jest to projekt rządowy, i tylko przy takim założeniu będzie budowany - poinformował nas Wolfgang Keppler z resortu kultury. - "Widoczny znak" powstanie jako projekt rządowy i nie będzie identyczny ani podobny do Centrum przeciwko Wypędzeniom, jaki proponuje fundacja Eriki Steinbach - podkreślił.

Bez terminów i konkretów
Zdaniem Kepplera, Angela Merkel podczas poniedziałkowego przemówienia nie poda żadnego terminu budowy placówki, gdyż jeszcze nie zostało to ustalone. - Teraz w odpowiednich ministerstwach leżą plany projektu, ale nie ma jeszcze konkretnych decyzji, kiedy i gdzie powstanie ośrodek. Rząd niemiecki wciąż jeszcze nie zdecydował, jaki kształt przybierze ten projekt - powiedział Keppler.

Steinbach na czele?
Wykluczone!
Hamburski tygodnik "Der Spiegel" zasugerował, że Erika Steinbach zamierza kandydować na stanowisko szefa projektowanej placówki, którą obecna koalicja rządowa nazywa enigmatycznie "widocznym znakiem". Na nasze pytanie, czy jest to możliwe, aby szefowa BdV stanęła na czele przyszłego projektu "widoczny znak", Keppler zdecydowanie odparł, że nie wyobraża sobie takiego rozwiązania.
Tymczasem sama Steinbach ponownie zadeklarowała, że zrobi wszystko, aby los wypędzonych stał się ważnym tematem w Europie. Jej zdaniem, również polski rząd powinien przystąpić do projektu "widoczny znak", idąc za przykładem 50 polskich gmin, które współpracują z gminami niemieckimi, a sam stosunek Polaków do wypędzonych powinien "rozluźnić się". Steinbach wyraziła nadzieję, że wybory parlamentarne w Polsce przyniosą poprawę stosunków z Warszawą, i to "niezależnie od tego, kto wygra".

Sukces dzięki Merkel
Szefowa Związku Wypędzonych już teraz przed uroczystościami osiągnęła wielki sukces medialny. Na poniedziałkową imprezę z okazji 50. rocznicy powstania BdV akredytowało się bardzo dużo dziennikarzy z wielu krajów. Uroczystości będą transmitowane na żywo przez kilka stacji telewizyjnych. Takiej popularności Erika Steinbach jeszcze nie miała. Sama obecność podczas 50. rocznicy powstania BdV kanclerz Merkel znacznie uwiarygodnia Steinbach jako działacza i polityka. Niemieckie organizacje antyfaszystowskie i antywojenne planują w poniedziałek masowe demonstracje w Berlinie w proteście przeciwko imprezie BdV.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-10-20

Autor: wa