Stawiają na "wypędzonych"
Treść
Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna w wyborach do Parlamentu Europejskiego liczy na głosy "wypędzonych". Również Angela Merkel jest zdania, że należy powalczyć o głosy Związku Wypędzonych i zapowiada, iż weźmie udział w corocznym uroczystym przyjęciu członków ZW (BdV) - tak zwanym Jahresempfang.
Kanclerz Angela Merkel była gościem honorowym wczorajszych uroczystości BdV w Berlinie. W przemówieniu po raz kolejny wzięła w obronę Erikę Steinbach. Zaznaczyła, że co prawda "wypędzeni" z bólem przyjęli rezygnację szefowej BdV z zasiadania w Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", ale dzięki temu można zrealizować projekt budowy centrum upamiętniającego wysiedlenia Niemców po wojnie. Samo centrum - przekonywała Merkel - "ma służyć pojednaniu, a nie zniekształceniu historii". Kanclerz podkreślała, że dla Niemców wysiedlenia to "niesprawiedliwość" i tak je trzeba nazywać. W ostatnich dniach Angela Merkel była ostro krytykowana przez konserwatywnych polityków swojej partii oraz przez bawarską siostrzaną CSU za zbyt powściągliwe i tchórzliwe stanowisko w sporze wokół powołania Eriki Steinbach do rady Fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Tym razem kanclerz zrozumiała, że dłużej nie da się uciekać od tematu, a ponadto kilka milionów głosów niemieckich "wypędzonych" w zbliżających się parlamentarnych wyborach w Niemczech może zadecydować o jej losie, dlatego postanowiła już dłużej nie ukrywać swojego wsparcia dla Steinbach i jej związku.
Również cała Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna, przedstawiając swój program wyborczy do Parlamentu Europejskiego, przy okazji doceniła i zaznaczyła pozytywną rolę "wypędzonych" w budowaniu pomostów współpracy ze wschodnimi sąsiadami Niemiec... "Obowiązująca w Unii Europejskiej swoboda wyboru miejsca zamieszkania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny również dla niemieckich wypędzonych w jednej Europie (...). Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane" - napisali w dokumencie niemieccy chadecy.
Jedno nie ulega wątpliwości: zarówno CSU, jak i CDU wraz z Merkel oficjalnie zaczęli wspierać "wypędzonych" i Steinbach. Obecność na tych uroczystościach najważniejszych niemieckich polityków, takich jak kanclerz Merkel lub szef MSW, pokazuje wyraźnie, że pozycja zarówno samej szefowej BdV, jak i jej związku nie jest w żaden sposób marginalna, jak próbuje się to w Polsce bagatelizować.
Waldemar Maszewski, Berlin
"Nasz Dziennik" 2009-03-18
Autor: wa