Staniszkis: Politycznie poprawna narracja nie nadąża za światem
Treść
Wyrok Trybunału w Strasburgu w sprawie krzyży i próby określenia władzy w UE. Te elementy zdaniem socjologa i politologa prof. Jadwigi Staniszkis pokazują, że współczesny świat jest za bardzo złożony, żeby można go było uchwycić w poprawnie politycznym modelu jego opisu.
Autorka „Postkomunizmu” przywołując orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przypomina, że coraz częściej lewicowi intelektualiści mówią o potrzebie "postsekularyzacji". Tak twierdzi np. Niemiec Jurgen Habermas, który głosi potrzebę uznania „ istnienia uniwersaliów w świecie norm moralnych”. - Bo sam ideał wolności ograniczanej tylko przez inną wolność nie wystarcza dla zbudowania ładu społecznego – stwierdza Staniszkis na portalu Wirtualna Polska.
Socjologa i politologa dziwi też zakaz noszenia chust przez muzułmanki zatrudnione w instytucjach publicznych w Europie zachodniej. Jej zdaniem islam walczy o reinterpretacje własnej tradycji. Front tej walki przebiega między dwiema wizjami religii muzułmańskiej: tej otwartej oraz tej nastawionej na kontrolę (szariat). - Rządy krajów zachodnich dobierając do swego składu przywódców islamskich w imię kontroli legalizują na swoim terenie elementy szariatu.
Drugim obszarem na którym widać, że język politycznej poprawności nie jest w stanie opisać dynamicznego świata jest sprawa władzy w Unii Europejskiej. Prof. Staniszkis wskazuje, że aktualnie władza realizuje się na czterech płaszczyznach. A na każdej z nich państwa narodowe występują w innej roli. Na pierwszej płaszczyźnie, ośrodkiem władzy jest konsorcjum szeroko rozumianych elit. - Państwa są tylko jedną z aren formowania tego konsorcjum.
Kolejna płaszczyzna władzy wiąże się z obecnym kształtem traktatu z Lizbony. Zdaniem polskiego naukowca, nowe państwa członkowskie są tylko "wypełniaczami" struktury UE. Z tym wiąże się inne zjawisko – regionalizacja. Mamy wtedy do czynienia z państwem-hegemonem i wianuszkiem klientów. Ostatnim elementem władzy jest Parlament Europejski ze swoimi frakcjami złożonymi z partii krajów członkowskich. Władza w UE ukryta jest w zależnościach między tymi czterema obszarami. Jeśli ktoś chce naprawdę się liczyć we wspólnocie państw europejskich, musi zadbać, by jego interesy brano na wszystkich czterech płaszczyznach.
mm/Wp.pl
Fronda 2009-11-27
Autorka „Postkomunizmu” przywołując orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przypomina, że coraz częściej lewicowi intelektualiści mówią o potrzebie "postsekularyzacji". Tak twierdzi np. Niemiec Jurgen Habermas, który głosi potrzebę uznania „ istnienia uniwersaliów w świecie norm moralnych”. - Bo sam ideał wolności ograniczanej tylko przez inną wolność nie wystarcza dla zbudowania ładu społecznego – stwierdza Staniszkis na portalu Wirtualna Polska.
Socjologa i politologa dziwi też zakaz noszenia chust przez muzułmanki zatrudnione w instytucjach publicznych w Europie zachodniej. Jej zdaniem islam walczy o reinterpretacje własnej tradycji. Front tej walki przebiega między dwiema wizjami religii muzułmańskiej: tej otwartej oraz tej nastawionej na kontrolę (szariat). - Rządy krajów zachodnich dobierając do swego składu przywódców islamskich w imię kontroli legalizują na swoim terenie elementy szariatu.
Drugim obszarem na którym widać, że język politycznej poprawności nie jest w stanie opisać dynamicznego świata jest sprawa władzy w Unii Europejskiej. Prof. Staniszkis wskazuje, że aktualnie władza realizuje się na czterech płaszczyznach. A na każdej z nich państwa narodowe występują w innej roli. Na pierwszej płaszczyźnie, ośrodkiem władzy jest konsorcjum szeroko rozumianych elit. - Państwa są tylko jedną z aren formowania tego konsorcjum.
Kolejna płaszczyzna władzy wiąże się z obecnym kształtem traktatu z Lizbony. Zdaniem polskiego naukowca, nowe państwa członkowskie są tylko "wypełniaczami" struktury UE. Z tym wiąże się inne zjawisko – regionalizacja. Mamy wtedy do czynienia z państwem-hegemonem i wianuszkiem klientów. Ostatnim elementem władzy jest Parlament Europejski ze swoimi frakcjami złożonymi z partii krajów członkowskich. Władza w UE ukryta jest w zależnościach między tymi czterema obszarami. Jeśli ktoś chce naprawdę się liczyć we wspólnocie państw europejskich, musi zadbać, by jego interesy brano na wszystkich czterech płaszczyznach.
mm/Wp.pl
Fronda 2009-11-27
Autor: wa