Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Srogi test

Treść

Środa nie była najlepszym dniem dla polskich drużyn walczących w koszykarskiej Eurolidze. Porażkę poniosły bowiem i Wisła Can-Pack Kraków, i Prokom Trefl Sopot. Na ich usprawiedliwienie można jednak dodać, iż walczyły z ekipami ze ścisłej europejskiej czołówki.

Przyjazd do Krakowa Olympic Valenciennes, najlepszego w ubiegłym sezonie zespołu Starego Kontynentu, był prawdziwym testem dla debiutującej w rozgrywkach Wisły. Wypadł nie najlepiej. Jedynie w drugiej kwarcie, gdy wiślaczki zaczęły grać agresywniej, szybciej, bardziej pomysłowo, można było wierzyć w niespodziankę (prowadziły nawet 26:25). Poza tym było źle. - Zawodniczki rozpoczęły stremowane, w ich poczynaniach nie było złości, pasji, nie realizowały przedmeczowych założeń. Nie jesteśmy jeszcze zespołem uformowanym, na to potrzeba czasu - przyznał trener "Białej Gwiazdy" Arkadiusz Koniecki. Szkoleniowiec Francuzek Laurent Buffard był dla wiślaczek mniej surowy: - Wisła to dobry zespół, gdy będzie ze sobą więcej grał, pokaże prawdziwe możliwości i zacznie wygrywać - powiedział. Na razie jego podopieczne zwyciężyły 74:58 (21:18, 19:16, 22:14, 12:10).
Przegrali także mistrzowie Polski z Sopotu - 67:73 (10:19, 18:19, 22:12, 17:23) z mocnym Efesem Pilsen Stambuł. Zasłużyli jednak na garść ciepłych słów - w pewnym momencie przegrywali bowiem 11 punktami, mimo to zdołali wyjść na prowadzenie. W końcówce górę wzięło doświadczenie rywala. - Drużyna za bardzo chciała wygrać - podsumował trener Eugeniusz Kijewski.
Pisk

"Nasz Dziennik" 2004-11-26

Autor: kl