Sprawdzą stabilność europejskich banków
Treść
Przywódcy Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch spotkają się dzisiaj w Paryżu, aby przedyskutować wspólną europejską odpowiedź na międzynarodowy kryzys finansowy. Zdaniem ministra finansów Francji Chritine Lagarde, europejski sektor finansowy potrzebuje wsparcia w wysokości 300 mld euro. Francuska propozycja utworzenia wspólnego funduszu dla ratowania banków nie spodobała się Niemcom. W opinii premiera Luksemburga i przewodniczącego eurogrupy Jean-Claude'a Junckera, plan wzorowany na amerykańskim modelu nie jest potrzebny, ponieważ europejski system bankowy jest "bardziej stabilny". Poparł on zdecydowanie propozycję reformy systemu finansowego wysuniętą przez Nicolasa Sarkozy'ego. Paryż, starając się zmniejszyć nieporozumienie z Berlinem, oświadczył, że fundusz 300 mld euro nie będzie brany pod uwagę. Christine Lagarde jest zdania, iż uczestnicy szczytu powinni podjąć decyzję o reorganizacji i ujednoliceniu zasad księgowości dla banków europejskich i o tym, co powinno figurować w bilansach bankowych. Obecne reguły zobowiązują banki do regularnego korygowania wartości księgowej aktywów umieszczonych w ich bilansie w zależności od cen na rynku. W przypadku spadku kursu bilanse bankowe mogą być bardzo szybko zablokowane. Na sobotnim szczycie Francja będzie domagać się rozluźnienia unijnych reguł dotyczących deficytu budżetowego, do których bardzo silnie przywiązani są Niemcy. - To są reguły zwykłych czasów, a nie reguły kryzysu. Dzisiaj trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy chcemy pozwolić na to, by system zniszczył się, czy ma być uratowany - stwierdził jeden z doradców prezydenta Francji, Henri Guiano. W sobotnim szczycie wezmą też udział: przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, dyrektor Banku Europejskiego Claude Trichet i premier Luksemburga Jean-Clude Juncker. Franciszek L. Ćwik "Nasz Dziennik" 2008-10-04
Autor: wa