Sprawa podsłuchów jak sprawa Jaruckiej?
Treść
LPR zwróciła się do Pawła Grasia (PO), przewodniczącego sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych, z wnioskiem o przesłuchanie Kazimierza Marcinkiewicza w związku z doniesieniami medialnymi, że - jeszcze jako szef rządu - miał być podsłuchiwany przez służby specjalne. Według Romana Giertycha, mamy do czynienia z "polską Watergate", zdaniem polityków PiS - brutalną i opartą na kłamstwach kampanią, której celem jest zdyskredytowanie ministra Zbigniewa Ziobry.
Wtorkowe "Fakty" TVN podały, że wśród osób podsłuchiwanych miał być m.in. były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Nie wiadomo, na czyje polecenie miało się to odbywać ani czy cała informacja nie jest elementem medialnej kampanii wyborczej. Natychmiast zareagował Roman Giertych, szef Ligi Polskich Rodzin, który zawnioskował do szefa sejmowej speckomisji Pawła Grasia o przesłuchanie byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza w związku z doniesieniami medialnymi, że jeszcze jako szef rządu miał być podsłuchiwany przez służby specjalne.
Giertych chce też, aby komisja zwróciła się o zabezpieczenie dokumentacji z ABW, CBA, kontrwywiadu wojskowego i innych służb, które "prowadziły działania wobec osób publicznych". - Gdyby okazało się prawdą, że ktoś usiłował podsłuchiwać urzędującego prezesa Rady Ministrów, i że były to osoby spoza rządu, to mamy skandal znacznie większy niż Watergate - mówił Giertych.
Zdaniem lidera LPR, jeżeli szef Samoobrony od stycznia miał założony podsłuch, "oznacza to, że sprawa była od początku robiona przeciwko niemu".
Wicepremier Przemysław Gosiewski odpowiada, że informacje o podsłuchach, które miały być zakładane m.in. Kazimierzowi Marcinkiewiczowi, gdy był on premierem, to kolejny etap ataku na PiS.
- To wszystko składa się na pewną grę, grę zdyskredytowania naszej partii, przede wszystkim Zbigniewa Ziobry. Sądzę, że dziś wielu polityków opozycji chciałoby, aby CBA przestało działać, aby Zbigniew Ziobro odszedł - komentował żądania Giertycha wicepremier Gosiewski.
Na pytanie, czy Giertych był podsłuchiwany, odpowiedział, że "nie ma wiedzy", żeby szef LPR był podsłuchiwany. Zaznaczył natomiast, iż zaskakuje go "nerwowość pana Giertycha". Gosiewski uważa, że może ona wynikać m.in. z niskich notowań LPR.
- Te oskarżenia, którym w tej chwili Ziobro podlega, są wyssane z palca, to są bzdury. Wobec nikogo nie prowadzono w Polsce żadnych bezprawnych działań - mówię tu oczywiście o działaniach aparatu państwowego kierowanego przez rząd. Nikt nie był podsłuchiwany w innych okolicznościach niż w ramach działań procesowych - uważa natomiast premier Jarosław Kaczyński.
WW
"Nasz Dziennik" 2007-08-30
Autor: wa