Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sprawa "Bestcomu" przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka ?

Treść

Niekompetencja i nadużywanie władzy przez wrocławską prokuraturę połączone z bezzasadnym przetrzymywaniem od siedmiu miesięcy w areszcie prezesów firmy "Bestcom" - Jacka Karabana i Roberta Nowaka - najprawdopodobniej zaowocują złożeniem przez rzecznika praw obywatelskich dr. Janusza Kochanowskiego skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Decyzja ma zapaść w najbliższych dniach. Stanie się tak, jeżeli Prokuratura Krajowa nie podejmie zdecydowanej interwencji zmierzającej do zakończenia prokuratorskich szykan wobec obu mężczyzn i ich rodzin. Ministerstwo Sprawiedliwości nie zamierza jednak czekać na interwencję Trybunału i jak zapowiada prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, jeszcze w tym tygodniu wyda postanowienie w tej sprawie.
Rzecznik praw obywatelskich od dłuższego czasu wyraża zaniepokojenie przedłużaniem tymczasowych aresztowań w Polsce, w tym w odniesieniu do szefów "Bestcomu", których firma została zniszczona wskutek opieszałych działań prokuratury.


Interwencja RPO w Prokuraturze Krajowej w sprawie prezesów i właścicieli "Bestcomu": Jacka Karabana i Roberta Nowaka, nie może dziwić. Cała sprawa jest bowiem jaskrawym przykładem nadużywania przez terenowych prokuratorów władzy i radykalnego łamania podstawowych praw człowieka.
Słownikowa definicja słowa "tymczasowy" to "krótkotrwały, chwilowy". W przypadku Jacka Karabana i Roberta Nowaka, zatrzymanych 6 czerwca ubiegłego roku prezesów poznańskiej firmy "Bestcom", wiodącego polskiego przedsiębiorstwa w branży komputerowej, "tymczasowy" areszt trwa już blisko siedem miesięcy. Łamiąc wszelkie standardy, ograniczono kontakt Karabana i Nowaka z bliskimi: ich matki w ciągu siedmiu miesięcy tylko dwukrotnie - po interwencji "Naszego Dziennika" - uzyskały widzenie z synami; prawa do widzeń odmówiono natomiast narzeczonym obu mężczyzn. Mimo że tymczasowe aresztowanie powinno służyć wyłącznie zapewnieniu prawidłowego biegu postępowania, w tym wypadku wydaje się pełnić tylko i wyłącznie funkcję szykany, która ma na celu zmuszenie aresztowanych, by przyznali się do rzekomej winy. Wskazuje na to fakt, że przez siedem miesięcy wrocławska prokuratura nie potrafiła zabezpieczyć wszystkich dokumentów księgowych i - co zakrawa na kuriozum - jednego z prezesów "Bestcomu", Roberta Nowaka, przesłuchała pierwszy raz dopiero po siedmiu miesiącach od momentu aresztowania!
- Zwróciłem się już do ministra Zbigniewa Ziobry z prośbą o osobistą interwencję w tej sprawie. Mam nadzieję, że stanie się tak niezwłocznie, sprawa budzi bowiem zrozumiałe oburzenie opinii publicznej i wymaga zdecydowanych posunięć - mówi poseł Tomasz Górski (PiS), członek sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej.
Ani poseł Górski, ani też poseł Arkadiusz Mularczyk oraz senator Piotr Łukasz Andrzejewski, znany obrońca praw człowieka w okresie PRL, do chwili obecnej, mimo że od czasu ich interwencji minął miesiąc, nie otrzymali żadnej odpowiedzi na swoje pismo. I nic dziwnego. Jak ustaliliśmy, dokumenty i materiały, które przeprowadzająca kontrolę postępowania Prokuratura Krajowa otrzymała z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, ośmieszają i kompromitują prowadzącego postępowanie w sprawie "Bestcomu" prokuratora Roberta Mielczarka, stawiając pod dużym znakiem zapytania jego kompetencje niezbędne do prowadzenia spraw gospodarczych. Rzecznik praw obywatelskich ma jednak dość przedłużającej się zwłoki i oczekiwania na interwencję przełożonych Mielczarka. Zapowiada podjęcie działań, które zakończą szykany wobec Karabana i Nowaka oraz powstrzymają psychiczny mobbing w stosunku do osób im najbliższych.
- Właśnie sprawdziłem pocztę, nie otrzymaliśmy do chwili obecnej materiałów, o które wystąpiliśmy, nie mamy również informacji o oczekiwanej interwencji Prokuratury Krajowej. Prawdopodobnie jeszcze dziś, najdalej w najbliższych dniach poinformujemy, jaką podejmiemy decyzję w sprawie dalszej interwencji - powiedział nam wczoraj Marek Łukaszuk, dyrektor Zespołu Prawa Karnego przy Rzeczniku Praw Obywatelskich.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dalsze przeciąganie nękania obu właścicieli "Bestcomu" i ich rodzin najprawdopodobniej zaowocuje złożeniem przez zespół RPO skargi przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz rzecznika praw człowieka Rady Europy. A to oznacza, że działania wrocławskiej prokuratury mogą narazić Polskę na ostrą krytykę ze strony europejskich organizacji dbających o przestrzeganie praw człowieka. Do końca 2005 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka rozpoznał 51 skarg z Polski na zbyt długie stosowanie zasady "tymczasowego aresztowania". W 39 przypadkach Trybunał przyznał rację skarżącym.

Posłowie apelują do ministra sprawiedliwości
Tak może być również i w tym przypadku, tym bardziej że część polskich eurodeputowanych już wcześniej wyrażała zaniepokojenie "sprawą 'Bestcomu'". Europoseł Witold Tomczak, podobnie jak wcześniej senator Piotr Andrzejewski i posłowie Mularczyk i Górski, skierował osobistą interwencję w tej sprawie do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, prosząc o rozważenie możliwości uchylenia sankcji zastosowanych wobec Jacka Karabana i Roberta Nowaka. Jak podkreślali w swoich pismach parlamentarzyści, cała sprawa wskazuje na rażące nadużycie władzy prokuratorskiej, nosi znamiona łamania praw człowieka i rzuca niekorzystne światło na funkcjonowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości. A to może zostać wykorzystane do zmasowanej krytyki przez środowiska niechętne niezbędnym zmianom w organizacji i pracy wymiaru sprawiedliwości; zmianom, jakie od początku swojego urzędowania skutecznie realizują minister Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.

Prokurator krajowy: w tym tygodniu decyzja
Z naszych ustaleń wynika, że dokumenty dotyczące sprawy "Bestcomu" już od połowy grudnia były przedmiotem intensywnej pracy i analizy pracowników Prokuratury Krajowej. Jak przyznają osoby badające sprawę, analiza pracy prokuratora Roberta Mielczarka oraz jego przełożonych - zwłaszcza w kontekście zastosowania tak długiego aresztu - wzbudziła wiele uzasadnionych zastrzeżeń. Nic więc dziwnego, że Prokuratura Krajowa nie zamierza czekać na ewentualne orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i zapowiada konkretne działania w tej sprawie.
- W tym tygodniu wydam postanowienie - zapowiedział we wczorajszej rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.
Czy Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Krajowa wyjdą w swoich działaniach naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa, które chcąc żyć w państwie prawa, nie godzi się na nadużywanie "tymczasowego aresztowania" i wykorzystywanie tego "przywileju" przez nieradzących sobie z postępowaniami lokalnych prokuratorów, czy też zdecydują się na ochronę podwładnych - okaże się już niebawem.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-01-03

Autor: wa