Spotkanie z Maryją w pierwszą sobotę miesiąca
Treść
Rozpoczęta w maju br. Wielka Nowenna Fatimska przed 100-leciem objawień Matki  Bożej w Fatimie to przylgnięcie sercem do obietnic Maryi i życie pragnieniem  wypełnienia tego, o co Ona prosiła każdego z nas. A żądała (tak, to było coś  więcej niż prośba!) przede wszystkim wielkiej modlitwy i trwania w swej  codzienności przy Jej Sercu - jak dziecko i Matka żyją w jednym domu i razem  prowadzą jedno domowe gospodarstwo. Fatima to próba uświadomienia nam przez  Boga, że mamy obowiązek pomagać "w domu doczesności". Choć jego głową jest  Jezus, choć jego gospodynią jest Maryja, to i dzieci mają czynnie uczestniczyć w  życiu rodziny. Czy nie pora, by każdy - jak może - zaangażował się w ten swój  "rodzinny dom" - w porządkowanie tego świata? Pracować pod okiem Maryi, być  świadomym Jej obecności. Nigdy nie oddalać się od Niej, by nie zostać sam. Jeśli  trzeba, cierpieć w zjednoczeniu z Maryją dla dobra tego domu i jego domowników.  Jeśli jest taka konieczność, samemu wejść w cierpienie, by zrobić coś, czego nie  da się bez bólu i łez. Ale nigdy sam. Zaś w wolnej chwili usiąść przy Matce  Najświętszej i posłuchać Jej świętych opowieści. Słuchać, pytać, zamyślać się,  uczyć od Matki. 
Nie może zabraknąć w dziewięcioletniej Wielkiej  Nowennie owych cichych chwil z Maryją. W tym szczególnym czasie, jakim jest  pierwsza sobota, bądź z Nią, chociaż przez kwadrans. Dziś zasłuchaj się w Jej  opowieść o tajemnicy biczowania Jej Syna. I pamiętaj: Ona chce mówić do Twojego  serca...
Dlaczego On musiał tak cierpieć?
Pewnie Ty sam czasem  o to pytasz, ale żadna odpowiedź nigdy nie trafia w sedno. Zadajesz to pytanie,  nie tylko spoglądając na Mękę Twego Syna, ale widząc otaczające Cię cierpienie.  Ile go jest... Gdzie jego sens... 
Niech Maryja pomoże ci pojąć, że  spotykając się z cierpieniem, dotykasz tajemnicy, która jest tajemnicą wiary. Bo  tym pytaniem dotykasz innego wymiaru... czegoś więcej niż Ty sam...
"Dlaczego  Jezus musiał cierpieć?" Matka Najświętsza nigdy nie czekała na odpowiedź na to  pytanie. Wiedziała, że każda odpowiedź będzie "ludzka", a ten potworny ból jest  "Boski" - dotyka innego wymiaru... ma sens na innej płaszczyźnie. To trochę tak,  jak my wszyscy: nie zrozumiemy Boskiego cierpienia, bo nasze ludzkie słowa i  myśli to garść małych pojęć, zamkniętych w ciemnej komórce czasu, przestrzeni,  ludzkich pragnień i oczekiwań. Tu dla naszych serc jest za głęboko... Nie  rozumiemy Męki Jezusa. Tu jest miejsce na wiarę, która jest większa niż rozum.  
Niech Maryja nauczy Cię krzyczeć: "Wierzę", a nie: "Dlaczego?".
MODLĘ  SIĘ. DZIĘKUJĘ... WIELBIĘ... PRZEPRASZAM... BŁAGAM...
Jan Paweł II mówił  kiedyś o "wyższej Ewangelii", która jako jedyna może zmienić świat. To  "Ewangelia cierpienia"... Czasem w ewangelizacji wszystko zawodzi:  przepowiadanie, modlitwa, nawet czynienie cudów. Słowo nie nawróciło - nawróci  krew... Ojciec Święty wyznał kiedyś, że w jego całkowitym oddaniu się Matce  Najświętszej brakowało czegoś istotnego. Brakowało krwi... Czy tym bardziej w  oddaniu się nam Jezusa nie brakowałoby czegoś istotnego, gdyby zabrakło Jego  Najświętszej Krwi? 
A może... jest tak i w Twoim od daniu się Maryi... i  światu... Jeśli idziesz drogą świętości, dojdziesz kiedyś do takiego miejsca,  gdzie po Ogrójcu trudnej modlitwy będzie czekać na Ciebie dziedziniec  biczowania. 
MODLĘ SIĘ. DZIĘKUJĘ... WIELBIĘ... PRZEPRASZAM...  BŁAGAM...
Dlaczego Jezus chciał cierpieć? Istnieje rodzaj zła, którego nie  pokonasz inaczej niż przez krew. Więcej - przez długą zgodę na cierpienie, przez  nieskorzystanie z możliwości, że po kolejnym ciosie uciekniesz. Biczowanie to  tajemnica, która pokazuje, jak czasem trzeba trwać w ciągle odnawianej zgodzie  na cierpienie.
Twoje biczowanie... Twoja tajemnica zbawienia... Gdzie ona  jest? W zgodzie dzień po dniu na cierpienie, które jest w Twoim ciele... W  przyzwoleniu na ból, jaki jest w Twoim życiu, gdy zgadzasz się na te wszystkie  obowiązki, które Cię przygniatają, na brak czasu na cokolwiek, na nieustanne  zmęczenie, na kochanie kogoś, kogo trudno kochać... W mówieniu "tak" na pracę,  której nie lubisz i ludzi, których nie znosisz... Mieć udział w zbawieniu to  zgodzić się na codzienne cierpienie i odnawiać tę zgodę przy każdym ciosie  życia. To Twoja tajemnica, to Twój udział w dziele ratowania tych, których  inaczej nie ocalisz już przed piekłem. 
MODLĘ SIĘ. DZIĘKUJĘ... WIELBIĘ...  PRZEPRASZAM... BŁAGAM...
Trwa Wielka Nowenna Fatimska. To czas stosowny, abyś  się tego uczył i powoli dorastał. Nie jest to łatwe. Pamiętaj jednak: Ona patrzy  w Twoje serce. Liczy się to, że chcesz naśladować Jej Syna. Ona Ci pomoże. Tylko  bądź zawsze blisko Niej, mieszkaj z Nią w kręgu doczesności.
Wincenty  Łaszewski
"Nasz Dziennik" 2009-06-06
Autor: wa