Spotkanie z artystą
Treść
W księgarni "Naszego Dziennika" przy ul. Starowiślnej 49 w Krakowie Andrzej Rosiewicz spotkał się z fanami swojej twórczości. Artysta podpisywał przede wszystkim najnowszą płytę "Orła mi żal", która zawiera 14 utworów patriotycznych i satyrycznych. Na krążku jest także bonus, a są nim archiwalne piosenki: "Poleczka-pałeczka", "Ostatni motyl PRL-u", "Murarz do muru", "Zostań z nami". - Twórczość pana Andrzeja Rosiewicza, jego piosenki, jego pieśni, znam od wielu lat. Co mnie w nich fascynuje? Po pierwsze, najważniejsza sprawa to jest doskonałe połączenie dwóch istotnych rzeczy, czyli treści i formy, a wszystko przeplecione barwną nutką humoru w dobrym guście. Piosenki są mądre, każda ma jakiś morał, przesłanie - zaznacza pani Małgorzata, z wykształcenia polonista, muzyk, katecheta. Tego typu spotkania to oprócz zdobycia autografu także okazja do indywidualnej rozmowy, zadania pytań. Z tej też możliwości bardzo chętnie w Krakowie korzystali miłośnicy artysty. - Spotkanie było bardzo miłe. Ci dojrzali, starsi ludzie mają ustabilizowane swoje poglądy, nie są podatni na pewne wpływy, hasła, obietnice polityczne, mają doświadczenie życiowe, ja też już to doświadczenie posiadam. Bardzo dobrze się rozumiemy. Cieszę się, że moja twórczość trafia do ludzi, którzy wiedzą, o co chodzi w życiu - podkreśla Andrzej Rosiewicz. I zaznacza, że słowa uznania, które słyszy od sympatyków, zachęcają go do tworzenia. A kiedy proszą, aby dalej pisał i śpiewał, wtedy opowiada o spotkaniu we Wrocławiu z gronem kresowiaków. - Było bardzo przyjemne przyjęcie, obecni wstali od stołów i zaśpiewali mi "Sto lat". Podziękowałem i powiedziałem: dobrze, obiecuję, że do stówy będę śpiewał, a potem już tylko tańczył - mówi z uśmiechem Andrzej Rosiewicz. - Jak obiecałem, muszę dotrzymać. Znam takich, co obiecują, a z dotrzymaniem gorzej - dodaje. Małgorzata Bochenek "Nasz Dziennik" 2008-12-12
Autor: wa