Spotkanie Papieża z dyplomatami krajów muzułmańskich - majstersztykiem
Treść
Magdi Allam, zastępca naczelnego redaktora "Corriere della Sera" przyznaje na łamach mediolańskiego dziennika, że było ono prawdziwym majstersztykiem. "Kto insynuował, że teolog Ratzinger nienawykły do logiki "realpolitik", musi zmienić zdanie" - napisał Magdi Allam.
"W czasie wczorajszego spotkania z ambasadorami Benedykt XVI wykazał rzadką polityczną umiejętność opanowania groźnego międzynarodowego kryzysu, który z jednej strony dotyczył należnego Kościołowi prawa do wolności słowa na temat islamu, a z drugiej konieczności odizolowania i powstrzymania najbardziej ekstremalnych i terrorystycznych reakcji islamskich. Maestria Papieża wyraziła się w wyjęciu historii kontestowanego cytatu wypowiedzi bizantyńskiego cesarza Manuela II Paleologa na temat Mahometa z kontekstu ściśle religijnego i przeniesienie jej w sferę polityki" - pisze Allam.
Włoski publicysta z uznaniem podkreśla on fakt, że i tym razem Papież nie prosił o "przebaczenie", a nawet "całkowicie zignorował" swój wykład w Ratyzbonie. "Przesłanie jest oczywiste: dla Kościoła sprawa jest ostatecznie zamknięta" - zauważa zastępca redaktora naczelnego "Corriere della Sera".
Na koniec analizuje on konsekwencje faktu, że Benedykt XVI nie dopuścił do głosu nikogo ze swoich gości. "Nie będzie przesadą powiedzieć, że wybawił w ten sposób z zakłopotania państwa muzułmańskie, ponieważ trudno byłoby ich rządom uzgodnić wspólne stanowisko i jednoznaczną odpowiedź na jego przemówienie, ujawniając głęboką i atawistyczną konfliktowość. Oto dlaczego prawdopodobnym sukcesem Papieża jest przekształcenie tego, co zakrawało na «świętą wojnę» całego islamu przeciwko Kościołowi katolickiemu, w wewnętrzne starcie samego islamu" - kończy swe uwagi Magi Allam.
KAI (ml //mr) 2006-09-27
Autor: wa