Spotkania z Papieżem Franciszkiem
Treść
Radosne twarze ludzi z różnych krajów, kultur, powiewające kolorowe flagi. Plac św. Piotra ożywiały radość i tęsknota za spotkaniem z Ojcem Świętym Franciszkiem, który rozpoczynał swój pontyfikat Mszą św. przed watykańską bazyliką.
Zanim samochód z Papieżem dojechał do miejsca przy ołtarzu, odbył niespełna półgodzinną podróż wśród sektorów szczelnie wypełnionych pielgrzymami. Ojciec Święty Franciszek pozdrawiał ludzi, uśmiechał się, błogosławił. Kilkakrotnie zatrzymał się, by uczynić znak krzyża i ucałować niepełnosprawnego człowieka czy przygarnąć do serca podane mu małe dzieci. Każdy z przybyłych pielgrzymów miał osobisty powód, dla którego znalazł się w tym miejscu, akurat w ten wyjątkowy dzień. Tysiące flag reprezentujących wszystkie kontynenty, powiewających wśród zebranych pielgrzymów, zwiastuje, że pontyfikalne orędzie Papieża Franciszka rozprzestrzeni się na cały świat.
– Byłem na inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II, a także na jego beatyfikacji. Później na inauguracji Benedykta XVI. Nie mogłem więc nie przyjechać do Rzymu i teraz – wyjaśnia krótko Davy Sanders z Nowego Jorku. Starszy mężczyzna szybko ucina rozmowę, gdyż musi zebrać grupę młodszych współtowarzyszy, których jest przewodnikiem.
– Jeszcze niespełna trzy lata temu byłem człowiekiem całkowicie niewierzącym, myślałem, że wszystko da się wyjaśnić za pomocą rozumu – mówi z kolei w rozmowie z „Naszym Dziennkiem” Maximiliano Jernandez z Urugwaju.
– Tak było do czasu, aż przyjaciel podarował mi książkę kardynała Josepha Ratzingera „Jezus z Nazaretu”. Wprawdzie długo leżała na mojej półce nieruszona, lecz kiedy pewnego wieczoru sięgnąłem po nią, coś się we mnie odmieniło. Powoli zaczynałem pogłębiać swoją wiedzę, czytać Ewangelię, aż wreszcie przyszło prawdziwe nawrócenie. Dziś już wiem, że to było działanie Ducha Świętego i chcę pozostać w Kościele katolickim – dodaje.
– Dlatego dziś, będąc tu na inauguracji Papieża Franciszka, przede wszystkim chciałbym podziękować jego poprzednikowi Benedyktowi XVI za napisanie tak cudownej i przemieniającej życie książki – podsumowuje.
Z kolei ks. Cristobal Sepulveda Carrasco z Chile mówi, że dziś na placu św. Piotra można było poczuć, jak Ameryka Południowa oddycha wolnością.
– Dziś wszyscy, którzy do tej pory uważali się za odtrąconych, niezrozumianych i pokrzywdzonych, mają w końcu swojego rzecznika. I to rzecznika w samym centrum Kościoła, rzecznika samego Pana Boga – zauważa ksiądz Carrasco.
Jak ocenia, Papież Franciszek jest w stanie odmienić los wielu mieszkańców kontynentu amerykańskiego.
– Wszędzie tam, gdzie robione są zakusy na ludzkie życie, godność i moralność, będzie dziś podwójnie słychać głos Franciszka z Watykanu. Przeciwnicy Kościoła w Ameryce dwa razy się zastanowią, nim znów podniosą na niego rękę – dodaje.
– Co to znaczy być opiekunem? – zastanawia się Reagan Duarte z Angoli, zapytany, gdy odczytuje słowa z homilii Papieża Franciszka.
– Myślę, że chodzi o to, abym troszczył się o moją żonę i dzieci, a także o dom, no i wspomagał Kościół. Według mnie, przez takie proste czynności najlepiej można pokazać, że jest się prawdziwie wiernym Bogu – mówi.
Jak dodaje, bardzo ucieszyło go to, że także w czasie Liturgii inauguracyjnej pojawiły się akcenty z jego kontynentu. W czasie modlitwy powszechnej wierni wznosili do ołtarza modlitwy m.in. w języku swahili. Modlono się także po rosyjsku, francusku, arabsku i chińsku. „Niech wszechmogący Bóg w swej Opatrzności udzieli im pokrzepienia, pocieszenia i nadziei, także poprzez miłosierdzie braci” – proszono w swahili.
Wszyscy jednak zgodnie przyznają, że najwięcej radości przyniosło im osobiste spotkanie z Ojcem Świętym, gdy jeszcze przed rozpoczęciem Mszy Świętej pozdrawiał z samochodu licznie przybyłych pielgrzymów. Mówią, że uściśnięcie dłoni Papieża lub nawet zobaczenie go na własne oczy z kilku metrów jest wydarzeniem, które zapamiętają do końca życia.
Audiencję u Następcy św. Piotra będą mieli w pamięci także przedstawiciele oficjalnych delegacji i organizacji, których Papież przyjął w bazylice już po zakończeniu uroczystości. Pierwsza podeszła do Ojca Świętego prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner.
Podczas krótkich spotkań obok głównego ołtarza bazyliki Franciszek wymieniał uścisk dłoni i krótko rozmawiał z prezydentami, premierami i przedstawicielami rodzin królewskich z ponad 130 delegacji z całego świata. Kłaniał się swym rozmówcom, niektórych całował w policzek, uśmiechał się.
Nasz Dziennik Środa, 20 marca 2013Autor: jc