Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sport, ale i wychowanie

Treść

W październiku Parafialny Klub Sportowy "Quo Vadis", działający w Krakowie Podgórzu, świętował jubileusz 10-lecia powstania. Dziś w klubie trenuje blisko stu młodych zawodników i zawodniczek. Grają w piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę, tenis oraz w cymbergaja. Na wiosnę być może uda się wznowić działalność sekcji turystyki rowerowej.
Parafialny klub Sportowy "Quo Vadis" powstał w 1994 roku przy parafii św. Józefa w Krakowie Podgórzu. Pierwotnie lektorzy i animatorzy działający przy parafii zamierzali założyć Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Jeden z nich zwrócił się jednak do swojego ojca, Jerzego Pacha, byłego trenera reprezentacyjnej drużyny kobiet w piłce nożnej z propozycją powołania parafialnego klubu sportowego. Tak powstał "Quo Vadis". Jego prezesem od początku został Jerzy Pach, a obecnie funkcję tę pełni już trzecią kadencję.
Na początku do klubu przyjmowane było każde dziecko, które się zgłosiło. - To jednak spotykało się z niezadowoleniem miejscowej młodzieży. Później z roku na rok wprowadzaliśmy selekcję, biorąc pod uwagę głównie kwestie wychowawcze. W naszej działalności staramy się wychowywać młodzież przez sport i etykę katolicką - podkreśla prezes Pach.

To niestety przeszłość
Swoją działalność PKS "Quo Vadis" zaczynał od piłki nożnej, koszykówki i badmintona. Przez pewien czas istniała także sekcja turystyki rowerowej. W soboty organizowano imprezy z cyklu "Bieg po zdrowie". To niestety przeszłość. Jeszcze rok temu członkowie klubu za darmo korzystali z boiska piłkarskiego KS "Korona", ale od tego roku już muszą płacić za wynajem. Podobnie jest z wejściami na basen "Korony". - W ramach sekcji rekreacyjnej mieliśmy pływanie. Dostawaliśmy dziesięć wejściówek i zawsze w niedzielę dzieci chodziły po Mszy Świętej na basen na godz. 12.00. Tak było przez siedem lat. Niestety, zmienił się zarząd "Korony" i to się skończyło - ubolewa prezes PKS "Quo Vadis".

Oczko w głowie
Oczkiem w głowie prezesa - jak sam podkreśla - są obozy wakacyjne. - Przygotowuję obóz w ten sposób, by każdy dzień był wypełniony zajęciami i dzieci się nie nudziły - wyjaśnia. Choć członkowie klubu preferują wyjazdy nad morze najczęściej do Ustronia Morskiego, to byli już także na Węgrzech, na Litwie i w Bukowcu w Bieszczadach, a wcześniej także na Śnieżnicy. - Na te obozy jeździmy regularnie od dziesięciu lat. Zazwyczaj w lecie, choć raz był także obóz zimowy w Soli - wyjaśnia Jerzy Pach.
Na obozy wyjeżdża rokrocznie około 40 osób. Wszyscy pracują, nie ma obijania się - konkurencja "leci" za konkurencją. Dzieci rywalizują w najróżniejszych dyscyplinach, np. strzelaniu z wiatrówki, łuku czy cymbergaju. Oceniane są także czystość gry oraz zachowanie. Dzieci zachwycone są konkurencją zwaną zgadywanką terenową składającą się z biegu na trasie do 2 km, strzelania oraz sprawdzania wiedzy z różnych tematów.
- Na początku mieliśmy obozy czysto treningowe z podziałem na sekcje badmintona, piłki nożnej, koszykówki oraz rowerową. Od drugiej kadencji naszej działalności zadecydowaliśmy, że będą to obozy sportowo-rekreacyjne, gdyż nie było tylu dzieci, aby można było np. samych piłkarzy wziąć 22. Trzeba się było przestawić na nieco inny system i dzieciaki są bardzo zadowolone z wyjazdów - podkreśla Jerzy Pach, z nieukrywaną dumą dodając, że w klubie są takie dzieci, które od pierwszej klasy jeżdżą na te obozy, a ich rodzice nie wyobrażają sobie wysłania pociech z kimś innym.
Dla rodziców (zwłaszcza wtedy kiedy obóz odbywa się nad wodą) ważne jest to, że wychowawcy są przez cały czas z dziećmi. - Przez te dziesięć lat nie mieliśmy żadnych wypadków. Trzej wychowawcy z "Quo vadis" oraz ksiądz mają uprawnienia ratownika. Kiedy dwóch wchodzi z dziećmi do wody, dwóch jest na brzegu i tam prowadzi kolejne konkurencje sportowe. W trakcie dnia dzieci mogą skorzystać z obecności kapłana, rozmawiać z nim, pytać o różne nurtujące je sprawy - opowiada prezes Pach.
Zimą, kiedy członkowie klubu nie wyjeżdżają na obóz (w przeszłości zdarzały się także wyjazdy na narty), organizują "Zimę w mieście".
"Quo Vadis" dziś
Aktualnie PKS "Quo Vadis" działa na terenie dwóch parafii: św. Józefa oraz na osiedlu Kablowskim przy wznoszonym nowym kościele parafii św. Kingi, gdzie ma do dyspozycji ładną świetlicę z siłownią, dwoma stołami do tenisa, bilardem oraz rzutkami do tarczy. Treningi w dyscyplinach halowych odbywają się w Szkole Podstawowej nr 29. W jesienno-zimowym okresie swoje zajęcia mają tam także piłkarze. Kiedy pozwala pogoda, piłkę nożną trenują na boisku "Korony" (to jednak pochłania dużą część funduszy klubu). - W tej chwili szukamy dla siebie boiska. Rozmawiamy ze spółdzielnią mieszkaniową na temat terenu tuż za blokami, który moglibyśmy zagospodarować na boisko. Okazuje się jednak, że miasto nie wyraża zgody, bo ten teren został już podobno komuś obiecany - martwi się Jerzy Pach.
A boisko przydałoby się bardzo. Chłopców do gry w piłkę bowiem nie brakuje. Obecnie w PKS "Quo Vadis", który zrzesza blisko stu zawodników, piłkę nożną pod okiem Zygmunta Dutkiewicza trenują chłopcy z klas I-V. Sekcję koszykarzy prowadzi Wiesław Basista, który opiekuje się także sekcją rekreacyjną obejmującą tenis i cymbergaja. Od czterech lat w klubie działa także sekcja siatkówki dziewcząt, którą prowadzi Małgorzata Kot. Być może na wiosnę wznowi swoją działalność sekcja turystyki rowerowej. Klubowym duszpasterzem jest ks. Bogusław Zając, który zastąpił niedawno poprzedniego duchowego opiekuna młodych sportowców z PKS "Quo Vadis", ks. Adama Kozłowskiego.
- W tym roku, jubileuszowym dla naszego klubu, zorganizowaliśmy trzy znaczące imprezy: w czerwcu turniej piłki nożnej - Mistrzostwa Krakowa Parafialnych Klubów Sportowych, we wrześniu kryterium biegowe i rowerowe w parku Bednarskiego w Podgórzu, a ostatnio dzielnicowy turniej koszykówki w SP nr 29 - wylicza Jerzy Pach, dodając, że zawodnicy jego klubu biorą udział we wszystkich imprezach organizowanych przez Małopolski Związek Parafialnych Klubów Sportowych.
W PKS "Quo Vadis" trenują dzieci ze szkoły podstawowej i gimnazjum. Wybijający się zawodnicy trafiają później do innych klubów, jak np. Jakub Brzozowski, który trenuje obecnie koszykówkę w "Koronie".

Nie tylko sport
Działalność PKS "Quo vadis" to nie tylko treningi i zawody. - Co roku robimy opłatek klubowy. Uczestniczymy także w opłatku u ks. kard. Franciszka Macharskiego, w procesji z Wawelu na Skałkę, a także w procesji w parafii od św. Józefa do kościoła redemptorystów. Regularnie bierzemy udział w pielgrzymce młodych sportowców do Kalwarii Zebrzydowskiej oraz w pielgrzymkach do Częstochowy - wyjaśnia Jerzy Pach. Celem nadrzędnym pracy z dziećmi w parafialnym klubie sportowym z krakowskiego Podgórza jest wychowywanie dzieci poprzez zdrową rywalizację sportową.
Mieczysław Pabis

"Nasz Dziennik" 03-11-2004

Autor: Ku8a