Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Spod jednej gwiazdy

Treść

Udało się przetrwać świętowanie 4 czerwca. Feta była wielka, kilkudniowa, międzynarodowa. Przyjazd amerykańskiego prezydenta. Wzmożenie na placu Zamkowym w Warszawie – miasto sparaliżowane.
Był maraton odznaczeń w Pałacu Prezydenckim. Docenieni zostali także dziennikarze. Gwiazdy żurnalistyki. Którzy? Ci, którzy wiedzą, że zawsze można „lepiej i więcej”. Sami najlepsi, bo odznaczeni „za wybitne osiągnięcia w działalności na rzecz wolności słowa w Polsce, za wkład w rozwój wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa”. Tak, ci sami, o których Andrzej Wajda mówił – „zaprzyjaźnione media”.
Krótka lista odznaczonych: Edward Miszczak – dyrektor programowy TVN. Czy ten krakowski dziennikarz, członek PZPR z lat 70., twórca radia RMF FM miał coś wspólnego z „Solidarnością”? Pytanie retoryczne. Na pewno świetny przyjaciel prezesa TVN.
Jarosław Gugała – dziennikarz związany m.in. z TVP i Polsatem, TOK FM. Także ambasador nadzwyczajny w Urugwaju. W 2005 roku odrzucił propozycję zostania ambasadorem Polski na Kubie. W czerwcu 2010 r. był jednym z trzech prowadzących drugą debatę prezydencką między Bronisławem Komorowskim i Jarosławem Kaczyńskim. Dobrze zasłużył się przyjaciołom i Zygmuntowi (Piotrowi) Solorzowi-Żakowi. Z telewizją Polsat jest także związany inny odznaczony, Bogusław Chrabota, obecnie redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. Na pewno świetny kolega Gugały…
Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweek Polska”, celebryta wszystkich możliwych stacji telewizyjnych, wcześniej – TVP, TVN, Polsat. To, rzeczywiście, wybitna osobowość. Czy trzeba coś jeszcze dodawać? Zasłużony bojownik o wolne słowo w Polsce. No i „pluszak” premiera Donalda Tuska.
Oddzielną nagrodę, m.in. za „wkład w rozwój nowoczesnej publicystyki i przestrzeganie wysokich standardów w pracy dziennikarskiej, redakcyjnej i menedżerskiej” – otrzymał Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. Czy trzeba w ogóle dowodzić zasadności tej nagrody? To rzeczywiście pionier „nowoczesnej publicystyki”. No i na pewno też świetny przyjaciel Adama Michnika.
Chciałoby się więc tylko zacytować monolog lekarza z „Misia” Barei, gdy dowiedział się o kilkunastokilogramowym noworodku: „A więc słuszną linię ma nasza partia”: TVN, Polsat, TVP, „Rzeczpospolita”, „Newsweek”. Będą się starać. Przed nami jeszcze trzy kampanie wyborcze.
Jest w tym jednak pewien bardzo nieprzyjemny zgrzyt. Zabrakło wśród odznaczonych niesłychanie wybitnej (co nawet w swoim orzeczeniu potwierdziła pewna sędzia warszawskiego sądu) gwiazdy polskiego dziennikarstwa – Moniki Olejnik. Przecież orderów w szufladach jest dostatek. A co z Jackiem Żakowskim? A Janina Paradowska? To przy następnej okazji. Trzeba ten błąd jak najszybciej naprawić.
Autorka jest medioznawcą i wykładowcą w WSKSiM.
Hanna Karp
Nasz Dziennik, 7 czerwca 2014

Autor: mj