Spłacimy to, co ukradli komuniści
Treść
Premier Donald Tusk podał pierwsze konkrety, jeśli chodzi o zwrot mienia utraconego przez Polaków w czasie II wojny światowej i PRL. Szef rządu powiedział, że proces ten może potrwać długie lata, jednak postara się uczynić, co w jego mocy, by obywatele polscy odzyskali choć część utraconych majątków.
Deklaracje te polski premier wygłosił drugiego dnia swojej wizyty w Izraelu. Zapowiedział, że ci, którzy utracili mienie, otrzymają najprawdopodobniej zwrot około jednej piątej jego wartości. - Staramy się otwarcie i możliwie mówić: 15, może 20 procent, może trochę mniej, przez długie, długie lata, ale będziemy spłacać tym wszystkim, którzy utracili [mienie] - powiedział Tusk. Nie sprecyzował jednak, jak długo ma to potrwać. - W czerwcu będzie wiadomo, jaki czas spłaty zaproponujemy, ale na pewno będzie to bardzo długi czas - zaznaczył.
Premier stwierdził, że nie wyobraża sobie, by ktokolwiek przyzwoity i uczciwy w Polsce mógł sprzeciwić się ustawie, która odda ludziom ich skradzioną własność. Dodał przy tym, że wszyscy w naszym kraju powinni się wstydzić, że do tej pory tego nie uczyniono. Podkreślił, że nie wydaje mu się, aby prezydent Lech Kaczyński mógł zawetować projekt takiej ustawy.
Szef polskiego rządu odwiedził także instytut Yad Vashem w Jerozolimie, by oddać hołd ludności żydowskiej, która zginęła z rąk Niemców w czasie II wojny światowej. Minister kultury Bogdan Zdrojewski odznaczył przewodniczącego zarządu Yad Vashem Awnera Szalewa za wybitne osiągnięcia w dziedzinie muzealnictwa medalem Gloria Artis - najwyższym odznaczeniem przyznawanym przez resort kultury.
ŁS
"Nasz Dziennik" 2008-04-11
Autor: wa