Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Spekulanci chcą zarobić na Lotosie?

Treść

Obniżenie przez analityka UniCredit ceny docelowej jednej akcji Lotosu do zera to ewenement na skalę światową - uważa wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Zdaniem Pawlaka, tego typu działania mogą prowadzić do próby przejęcia instytucji za bardzo niską cenę. Analityk UniCredit Robert Rethy obniżył cenę docelową jednej akcji Lotosu do zera z 25 zł i podtrzymał rekomendację "sprzedaj". Zdaniem eksperta rynku paliw i gazu Andrzeja Szczęśniaka, "dokonano ataku spekulacyjnego na spółkę Lotos, mającego na celu obniżenie jej wartości". Podobnego zdania jest minister gospodarki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Piotr Woźniak. - Mam wrażenie, że UniCredit coś "rozgrywa". Zdaniem prezesa biura Reflex (zajmującego się monitorowaniem sytuacji na rynku paliwowym) Ryszarda Kaczmarka, obniżenie ceny docelowej jednej akcji Lotosu do zera może szokować. - Można przypuszczać, że ktoś coś próbuje ugrać, tym bardziej że ta wycena różni się od wycen innych instytucji dla Lotosu, które zawierają się między 30-42 zł - powiedział. Inwestorzy bardzo nerwowo zareagowali na raport UniCredit. Od początku poniedziałkowej sesji kurs akcji rafinerii mocno traci. O go5z. 10.27 akcje spółki notowały 16,79-procentowy spadek, za jedną płacono 11,35 złotego. Rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Łukasz Dajnowicz powiedział, że KNF analizuje "sprawę raportu UniCredit i przebieg notowań pod kątem ewentualnej manipulacji kursem Lotosu". RP, PAP "Nasz Dziennik" 2008-11-25

Autor: wa