Specjalistów ciągle brak
Treść
Niemieckie agencje pracy przyznają, że pomimo otwarcia rynku dla ośmiu wschodnioeuropejskich państw Unii, w tym i dla Polski - nie nastąpił przewidywany i niekontrolowany najazd pracowników. Rząd jednak nadal ma nadzieję, że znaczny niedobór fachowców zostanie uzupełniony.
Od 1 maja tego roku Niemcy oficjalnie otworzyli swój runek pracy dla wschodnioeuropejskich państw Unii. Na razie - jak przyznaje Agencja Pracy - nie zanotowano nagłego zalewu tutejszego rynku nowymi pracownikami. Sądząc po pierwszych reakcjach wielu tamtejszych przedsiębiorców, jak również przedstawicieli rządu - można raczej nadal mówić o dużym braku fachowców, otwarcie bowiem wcale nie poprawiło sytuacji na rynku. Thomas Rudolff z Izby Handlowo-Przemysłowej z Kassel przyznaje, że na razie nie widać tak wielkiego zainteresowania niemieckim rynkiem, o jakim się do niedawna mówiło. Ocenia, że poza sektorem ogólnie pojętej pomocy socjalnej pracowników w najbliższych miesiącach nadal będzie brakować. W telewizji publicznej o takich brakach wspominała minister pracy Ursula von der Leyen, która mówiła wprost: "Nie brakuje nam pracy, lecz siły roboczej". Podkreśliła, że w najbliższych latach problem ten jeszcze się nasili, więc rząd oczekuje młodych, dobrze wykształconych ludzi, którzy zechcą tutaj pracować. Minister potwierdziła, że na otwarciu rynku szczególnie skorzystają przedsiębiorstwa w regionie przygranicznym, które będą mogły teraz oficjalnie prowadzić naukę zawodu dla młodych ludzi z Polski lub Czech, gdy nie znajdą chętnych na staże wśród młodych Niemców. Przedstawiciele rządu Angeli Merkel nie kryją, że liczą na to, iż wraz z otwartym rynkiem pracy pojawią się poszukiwani fachowcy. Firmy od zaraz potrzebują inżynierów budowy maszyn, elektromechaników, inżynierów budowy samochodów, okrętów i inżynierów elektryków, inżynierów budownictwa, mechaników, informatyków, ale także pielęgniarek, personelu medycznego, nauczycieli i pracowników rolnych.
Niemcy już od dawna prowadzą silnie rozwiniętą akcję propagandową, która ma na celu zwerbować jak najwięcej Polaków do pracy w ich kraju. W internecie od kilku miesięcy pojawiały się tysiące polskojęzycznych ogłoszeń z ofertami pracy. Setki przedsiębiorstw poza miejscami pracy oferuje także bezpłatne kursy języka niemieckiego, miejsce w przyzakładowej szkole, a także tanie mieszkanie, nie mówiąc o załatwieniu wszystkich formalności związanych z ewentualnym rozpoczęciem szkolenia i pracy w ich firmie. Hamburski urząd pracy oficjalnie radzi lokalnym firmom, jak zwiększyć szanse na uzyskanie nowego pracownika ze wschodniej Europy. Firmy, które chcą przyjąć takiego pracownika, powinny zaoferować pomoc we wszystkich urzędowych sprawach, a nawet przy jego ewentualnej przeprowadzce. - Najważniejsze jest, aby taki pracownik poczuł się u nas bardzo dobrze - stwierdził rzecznik prasowy hamburskiej agencji pracy Knut Boehmsen, dodając, że dużą pomocą w uzyskaniu takiego pracownika są także organizowane przez firmy kursy języka niemieckiego, a nawet udostępnienie służbowych mieszkań.
Kilkanaście dni po otwarciu rynku pracy w Polsce w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Szczecinie został otworzony pierwszy w historii oficjalny punkt niemieckiej agencji pracy. DPA zauważyła, że jest to pierwszy przypadek, aby federalna agencja pracy została otwarta poza granicami państwa.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2011-05-18
Autor: jc