Sowiecki pocisk w areszcie
Treść
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
W pojedynczej jamie grobowej, w której spoczywały szczątki młodego mężczyzny, ekipa prowadząca prace w białostockim areszcie odnalazła pocisk kalibru 7,62 z sowieckiego pistoletu TT lub pepeszy.
Mężczyzna, w wieku od lat 35 do 40, którego szczątki odkryto w jamie grobowej, miał około 176 cm wzrostu i był mocnej budowy ciała. – Odkryliśmy w tej pojedynczej jamie grobowej, obok szkieletu, blisko głowy, pocisk systemu tokariew kalibru 7,62 używany głównie do sowieckiego pistoletu TT i rzadziej do pepeszy. To może wskazywać, iż spoczywała tu ofiara totalitaryzmu komunistycznego – mówi „Naszemu Dziennikowi” prokurator białostockiego IPN Zbigniew Kulikowski.
Znaleziono przy nim niemal cały komplet guzików z orzełkami bez korony, z bluzy munduru wojskowego – wzór 1948. – Te guziki nie znaczą, iż znaleziony żołnierz służył w Ludowym Wojsku Polskim, ale że miał na sobie kurtkę od takiego munduru. Często żołnierze podziemia niepodległościowego po wojnie nosili mundury LWP z powodu braku uniformów przedwojennych – tłumaczy prokurator.
To już drugie znalezisko podczas obecnego etapu prac, które wskazuje, że na terenie więziennego ogrodu przy ul. Kopernika funkcjonariusze komunistycznej bezpieki grzebali swoje ofiary. W eksplorowanym we wtorek dole nr 27 w kieszeni munduru znalezionej przy jednym ze szkieletów ludzkich odnaleziono PRL-owską miedziano-niklową monetę 10-groszową z 1949 r., która jako sprawców tej zbrodni wskazuje UB.
Prace poszukiwawcze na jednym z odcinków prowadzonych w północno-zachodniej części ogrodu do dziś wstrzymywał rosły jesion, pod którym zlokalizowano ludzkie szczątki. Nie było do tej pory możliwości dotarcia do nich, bo groziło to zwaleniem się drzewa. Wokół niego i wszędzie pod nim są ludzkie szczątki, dlatego trzeba je wyciąć, aby móc to miejsce zbadać, a kości ludzkie wydobyć – tłumaczy prok. Kulikowski. Z pola grobowego drzewo ma zostać usunięte dziś rano.
Do południa piątego dnia wrześniowego etapu prac ujawniono już 7 jam grobowych, z których podjęto 21 szkieletów ludzkich – mężczyzn, kobiet i dzieci. Nie wszystkie zostały do tej pory wydobyte. Kości wciąż są podejmowane. – Na tym rozległym polu grobowym spoczywają szczątki ludzi, którzy zginęli z różnych strasznych przyczyn. Bądź to od strzału z broni palnej, bądź rażeni nieznaną chorobą, której epidemia tu wybuchła – zaznacza Kulikowski.
Na szczątkach dzieci ujawniono obecność nadmanganianu potasu, co dla śledztwa ma duże znaczenie. – Zabezpieczenie tych ciał nadmanganianem potasu może wskazywać, iż są to ofiary epidemii choroby, która miała miejsce w więzieniu, nie wiadomo jeszcze, w którym roku, a mogła być przyczyną śmierci m.in. tych dzieci, których szczątki odkryliśmy do tej pory w wielu jamach grobowych – tłumaczy nasz rozmówca. Nadmanganian potasu ma silne własności bakterio- i grzybobójcze, dlatego używało się go m.in. do dezynfekcji ciał osób zmarłych na choroby zakaźne.
Adam Białous BiałystokNasz Dziennik, 14 września 2014
Autor: mj