Sony Xperia M2 Aqua - klasa średnia wskakuje do basenu
Treść
Wśród wielu funkcji i zalet urządzeń z najwyższej półki wiele jest takich, bez których obejdziemy się bez żalu. Są jednak i takie udogodnienia, które wydają się nam czasem absolutnie niezbędne i sami zastanawiamy się, jak to w ogóle możliwe, że dotąd nie weszły jeszcze do rynkowej normy. Jedną z takich właśnie technologicznych nowinek w świecie smartfonów jest wodoodporna obudowa. Producenci sprzętu fotograficznego już lata temu zdążyli nas przecież przyzwyczaić do tego, że elektronikę z wodą da się pogodzić. Dlaczego zatem tak długo przyszło nam czekać na smartfona, który nie boi się kąpieli?
Warto tu przypomnieć, że pierwsze wodoodporne telefony pojawiły się na rynku już wiele lat temu: pierwszeństwo w tej dziedzinie należy się najprawdopodobniej firmie Casio i jej modelowi Canu 502S / GZ'One z 2005 roku. Jednak ledwie 2 lata później, po debiucie iPhone'a, przez rynek przetoczyła się jak tsunami fala pierwszych komórek z ekranem dotykowym. Gdy poczciwy telefon komórkowy ustępował miejsca smartfonowi, niewielu zastanawiało się, na ile te nowe cuda techniki potrafią poradzić sobie z wyzwaniami codziennego użytkowania. Problem odporności na wodę czy mechaniczne uszkodzenia na parę lat odsunięto więc na dalszy plan. Do myśli o tym, że każde lądowanie smartfona na podłodze i każde zalanie kończyć się będzie wymianą sprzętu lub co najmniej kosztowną i kłopotliwą naprawą, zdążyliśmy nawet się przyzwyczaić.
Dziś, wydawałoby się, ten okres szczęśliwie mamy już za sobą, a zwolennicy urządzeń długowiecznych i solidnie wykonanych znów mogą czuć się przez producentów dopieszczani. Odkąd w 2013 roku na półki sklepowe trafił pierwszy oficjalnie pierwszy wodoodporny smartfon - Sony Xperia Z, wiele flagowych modeli różnych marek zdążyło z powodzeniem zaliczyć u recenzentów sprawdzian z nurkowania w basenie czy fotografowania rybek w naturalnym otoczeniu. O tym, czy dany telefon można uznać za odporny na zalanie, świadczą jednak nie tylko wyniki amatorskich testów, lecz przede wszystkim certyfikaty Ingress Protection (IP), które oceniają poziom ochrony urządzenia przed kurzem i szkodliwymi substancjami. Certyfikaty IP mają dwucyfrową numerację (IPxx): pierwsza z cyfr wskazuje na poziom ochrony, w skali od 1 do 7, druga, od 1 do 9 - na rodzaj zagrożenia, przed którym sprzęt ma być zabezpieczony. To, jaką ocenę dane urządzenie otrzyma w testach, zależy niemal wyłącznie od szczelności jego obudowy - co da się uzyskać na różne sposoby. Odkąd wodoodporność pojawiła się w tabelkach parametrów technicznych telefonów, obok eleganckich wodoodpornych smartfonów z najwyższej półki, na rynku zaczęły się więc pojawiać również nieco tańsze, "pancerne" propozycje mniej znanych producentów, szczelnie opakowane w gumowe zderzaki, pod wieloma względami uboższe od markowej konkurencji. Z drugiej strony wciąż są wśród cenionych marek również i takie, które wciąż nie mogą pochwalić się choćby debiutem w wodoodpornej kategorii.
Zanim więc smartfony, już na dobre, przestaną bać się deszczu, przyjrzyjmy się wodoodpornej Sony Xperii M2 Aqua - pierwszemu i zarazem wciąż jednemu z nielicznych markowych modeli ze średniej półki cenowej, które z przypadkowej kąpieli, a nawet krótkiej podwodnej sesji zdjęciowej, na pewno wyjdą bez szwanku.
Wśród firm, które mogą pochwalić się wodoodpornymi modelami, Sony z pewnością zasługuje na wyróżnienie - żaden inny producent nie jest tak blisko uczynienia wodoodporności podstawowym standardem dla markowego telefonu. Na wyższej półce cenowej mieszczą się w nim konsekwentnie kolejne generacje Xperii Z, która stała się flagowym modelem Sony. Xperia M2 Aqua, czyli "uodporniona" wersja Xperii M2, była z kolei pierwszym wodoodpornym telefonem Sony ze średniej półki. Również jej następczynie: Xperia M4 Aqua, a także najnowszy model z tej gałęzi - Xperia M5, należą do tej kategorii. Wszystkie trzy legitymują się równocześnie certyfikatami IP65 oraz IP68, co oznacza, że niestraszny im kurz i zanurzenie w wodzie. Przynajmniej, jak zastrzega producent, o ile chodzi o wodę czystą, niesłoną, niechlorowaną i nie głębszą niż 1,5 metra, no i że zanurzenie nie trwa dłużej niż pół godziny...
Pod względem pozostałych parametrów, Sony Xperia M2 Aqua całkiem godnie reprezentuje średnią klasę. Wydajny procesor Qualcomm Snapdragon 400 z czterema rdzeniami o częstotliwości taktowania 1,2 GHz a także 1 GB pamięci operacyjnej bez problemu poradzą sobie z równoległą obsługą kilku aplikacji. Transfer danych obsługiwany jest w standardzie LTE, z prędkością pobierania do 100 Mb/s. Mocną stroną Xperii M2 Aqua jest też aparat fotograficzny o matrycy 8MP z możliwością nagrywania filmów HD do 1080p i trybem HDR, zarówno dla zdjęć, jak i dla filmów. Podobnie jak i inne telefony z rodziny Xperia, M2 Aqua nie zdradza na pierwszy rzut oka swych "kaskaderskich" możliwości - to lekki (148 g) i cienki telefon z wyświetlaczem o przekątnej 4,8 cala. Powinna zatem spełnić nasze oczekiwania nie tylko w warunkach ekstremalnych. Barierę średniego budżetu dla szczelnych telefonów o przyzwoitych parametrach technicznych Sony może więc uznać za pokonaną. I to, jak zawsze, w dobrym stylu.
Autor: K. Strzelczyk