Sojusz przeciwko przemocy wśród młodzieży
Treść
Już dość, trzeba działać - mówią politycy i rodzice, wzywając do przeciwdziałania przestępczości wśród niemieckiej młodzieży. Według danych statystycznych, przestępczość w tej grupie wzrosła w ostatnich latach nawet o 100 procent. Pierwsze landy, które zareagowały na taki stan rzeczy, to Berlin i Nadrenia Północna-Westfalia, gdzie zawiązano specjalne sojusze polityczno-społeczne mające pomóc w walce z przemocą wśród młodzieży. W ich ślady zamierzają pójść inne kraje związkowe.
Jak poinformowało ministerstwo sprawiedliwości oraz resort ds. rodziny, dzieci, młodzieży, statusu kobiet i integracji w Duesseldorfie (Nadrenia Północna-Westfalia), zawiązano tam sojusz pomiędzy lokalnymi władzami a organizacjami pozarządowymi i nauczycielami. Jego zadaniem będzie opracowanie przedsięwzięć, które obniżyłyby przestępczość wśród młodzieży. Projekt o nazwie "Stop dla przestępstw wśród dzieci i młodzieży - ofensywa rządu Nadrenii Północnej-Westfalii" jest wspierany i pilotowany przez fachowców z dziedziny prawa, pedagogiki, psychologii, socjologii. Wspierany jest także przez nauczycieli szkół powszechnych i średnich.
I pomoc, i kary...
Jak wynika ze statystyk, od roku 1995 przestępczość wśród dzieci i młodocianych wzrosła w tym landzie ponad dwukrotnie. Największy wzrost statystyki odnotowały w rozbojach dokonywanych w celu kradzieży oraz przestępstwach, których skutkiem były "uszkodzenia ciała". Najbardziej zatrważającym zjawiskiem jest fakt, że stale rośnie liczba przestępców poniżej 18. roku życia.
Przygotowywany projekt zawiera 20 punktów. Najważniejsze z nich to: zintensyfikowanie pracy z młodzieżą, szybkie reagowanie na przypadki gwałtu w szkołach, na podwórkach, a także w rodzinie, pomoc rządu w tworzeniu tak zwanych centrów rodzinnych, gdzie prowadzone będą pogadanki i szkolenia, polepszenie współpracy pomiędzy instytucjami odpowiedzialnymi za wychowanie młodzieży oraz zaostrzenie kar wobec młodzieży dopuszczającej się przestępstw (areszty tymczasowe, nakazy meldowania się na policji, zabieranie prawa jazdy itp.). Plan przewiduje też usprawnienie stosowania kodeksu cywilnego wobec patologicznych rodzin.
Podobny sojusz zawiązano w Berlinie. Jak poinformowała gazeta "Berliner Zeitung", już od soboty są prowadzone rozmowy między politykami odpowiedzialnymi za sprawy wychowania i rodziny a przedstawicielami organizacji pozarządowych i organizacjami reprezentującymi imigrantów. Powstanie takiego sojuszu jest reakcją na niedawne zamieszki wywołane przez cudzoziemską młodzież, która starła się z interweniującą policją. Senat zobowiązał instytucje cudzoziemców do większego zaangażowania się w sprawy stołecznej młodzieży, pochodzenia nie niemieckiego, których udział w przestępstwach kryminalnych przekracza 60 procent. Specjalnie oddelegowany do zajęcia się tą sprawą pełnomocnik senatu Heidi Knake-Werner zaproponowała przygotowanie specjalnego programu "socjalno-profilaktycznego", który stworzy dodatkowe miejsca pracy i nauki dla cudzoziemców. Jej zdaniem, powodem przemocy wśród młodzieży jest brak wykształcenia, pracy i perspektyw na przyszłość. Przypomniała, że ponad 40 proc. berlińskich imigrantów nie posiada żadnego wykształcenia.
Wpływ mediów
O bardziej skutecznym niż dotychczas działaniu od dawna mówi się również w Hamburgu, gdzie także rośnie liczba młodocianych przestępców. Tylko w 2005 roku policja odnotowała 2040 poważnych przestępstw z ciężkimi obrażeniami ciała, których sprawcami była młodzież poniżej 18. roku życia.
Hamburski senator Udo Nagel (bezpartyjny) apeluje o natychmiastowe działania, gdyż w przeciwnym razie kwestia przestępstw wśród młodzieży wymknie się spod kontroli. Nagel nie ma wątpliwości, że oprócz wymienionych przez innych polityków przyczyn takiego stanu rzeczy jedną z podstawowych jest także negatywna rola, jaką odgrywają media: telewizja i komputery. - Dzieci i młodzież godzinami siedzą przed ekranem, mają nieograniczony dostęp do brutalnych lub innych zakazanych stron internetowych, często erotycznych lub wręcz pornograficznych. Mogą dowolnie długo i często bawić się grami komputerowymi, w których zabójstwa i przemoc są na porządku dziennym - stwierdził Nagel.
Nagel przypomniał hamburskie statystyki, z których wynika, że od 1993 roku przestępczość wśród młodocianych wzrosła w tym mieście o 160 proc. i trend ten, niestety, nadal się utrzymuje.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2006-11-21
Autor: wa