Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Socjaliści na ulicy

Treść

W Budapeszcie lewicowa opozycja zorganizowała manifestację przeciwko zmianom w konstytucji, które właśnie weszły w życie. Partia socjalistyczna została uznana w nowelizacji za "organizację przestępczą" jako dziedziczka partii komunistycznej i ugrupowanie ponoszące odpowiedzialność za zbrodnie reżimu komunistycznego.

Do protestów wezwali socjaliści i zieloni. Wcześniej posłowie Partii Socjalistycznej (MSZP), zieloni z ugrupowania LMP i nowej partii DK byłego socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsányego wyszli podczas głosowania i ogłosili, że w 2012 roku koncentrować będą swoje działania na ulicach Budapesztu.
Węgierski parlament, w którym centroprawicowa partia Fidesz premiera Viktora Orbána dysponuje większością dwóch trzecich, uchwalił też w piątek budzące kontrowersje ustawy o banku centralnym, religiach oraz funkcjonowaniu parlamentu. Reforma banku centralnego MNB, zwiększająca wpływ rządu na tę instytucję, naraziła Węgry na krytykę ze strony UE i MFW.
Ponieważ opozycja niemal w całości opuściła salę obrad, w głosowaniu ustawy o nowym ustroju banku centralnego padły tylko cztery głosy przeciw i jeden wstrzymujący się. Za było 293 posłów. W węgierskim parlamencie jest 386 deputowanych. Ustawa łączy kilka instytucji nadzorujących emisję forinta i stopy procentowe. W wyniku tego zwiększy się skład Rady Monetarnej (odpowiednika polskiej Rady Polityki Pieniężnej) oraz liczba zastępców prezesa MNB. Nowe stanowiska będzie jednak obsadzał rząd i parlament, a to nie podoba się dotychczasowym władzom banku i międzynarodowym instytucjom finansowym.
Ustawa o religiach znacznie zmniejszy liczbę wyznań i grup religijnych uprawnionych do państwowych dotacji (z 300 do 4). Kolejna ustawa ma przyspieszyć proces legislacyjny w parlamencie. Wywołuje jednak niechęć opozycji, gdyż skrócone zostaje procedowanie nad rządowymi projektami i czas debat. Parlamentarna większość będzie mogła decydować o zmianach porządku dnia oraz uchwalać ustawy w ciągu nawet jednego dnia.
- Nikt nie może wtrącać się w węgierski proces legislacyjny i nie ma na świecie nikogo, kto mógłby kazać wybranym przez naród deputowanym, który akt uchwalić, a którego nie - powiedział premier Orbán tuż przed głosowaniem. - Wyznaczyliśmy sobie nasze cele i będziemy je osiągać. Jeśli ktoś pomaga nam dobrą radą, dziękujemy mu, a jeśli chce, byśmy zeszli z naszej drogi, możemy zbyć to grzecznie - dodał, odnosząc się do listu szefa Komisji Europejskiej José Manuela Barroso, w którym ten żądał wycofania się z bankowej reformy. Swoje zaniepokojenie wyrażała też amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton, która wezwała węgierski rząd, by wprowadzał reformy przy "zachowaniu indywidualnych swobód i koniecznej kontroli i równowagi".
Węgrom trudno będzie przetrwać trudną sytuację finansową w ostrym konflikcie z instytucjami europejskimi (m.in. Europejskim Bankiem Centralnym, z którym czeka Budapeszt spór przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) oraz MFW. Jednocześnie zabiegają o linię kredytową w wysokości 15-20 mld euro. Agencje Moody´s oraz S&P obniżyły rating węgierskich obligacji do najniższego poziomu i inwestorzy wymusili podniesienie oprocentowania obligacji do 9 proc., zaś forint stracił 20 proc. na wartości w stosunku do euro.
W piątkowych głosowaniach parlament Węgier znowelizował również konstytucję. Partia socjalistyczna została uznana w nowelizacji za "organizację przestępczą" jako następczyni partii komunistycznej w związku z personalną ciągłością obu formacji. Jako legalna sukcesorka Komunistycznej Partii Węgier (MKP) jest odpowiedzialna za zbrodnie reżimu komunistycznego. Na ich liście znajduje się dławienie z pomocą sowiecką młodej demokracji węgierskiej pod koniec drugiej wojny światowej, mordowanie obywateli, skazywanie ich na roboty przymusowe i torturowanie, dyskryminowanie ze względu na pochodzenie, poglądy polityczne oraz inwigilacja ich w życiu prywatnym. MKP została uznana za winną krwawego rozprawienia się z powstaniem w 1956 roku i zaprowadzonego po nim terroru.

Piotr Falkowski

Nasz Dziennik Wtorek, 3 stycznia 2012, Nr 2 (4237)

Autor: au