Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sobolewski zaszokował

Treść

Radosław Sobolewski zrezygnował z gry w reprezentacji Polski! Pomocnik krakowskiej Wisły, który mógł być pewien wyjazdu na mistrzostwa Europy, poinformował o tym Leo Beenhakkera dzień po historycznym zwycięstwie nad Belgią. Zaskoczony selekcjoner podzielił się tą informacją wczoraj. A eliminacje Euro 2008 dobiegają końca. Dwanaście drużyn jest już pewnych awansu, pozostały cztery wolne miejsca. Dziś o kwalifikację walczyć będą m.in. Anglia, Szwecja i Portugalia, czyli drużyny, bez których turnieju nie sposób sobie wyobrazić.

Sobolewski lubił zaskakiwać i zachowywać się oryginalnie. O ile jednak jego niechęć do np. rozmów z dziennikarzami można było jeszcze zrozumieć (wychodził z założenia, że to, co ma do powiedzenia, pokazuje na boisku), o tyle niedzielnej decyzji już nie. Kilkanaście godzin po jednym z największych sukcesów polskiej piłki czołowy gracz reprezentacji podszedł do trenera i oznajmił mu, że więcej w niej nie zagra. Jako powód podał sprawy osobiste. Beenhakker był oczywiście zaskoczony, ale - jak wczoraj przyznał - uszanował decyzję swego podopiecznego. Sobolewski chciał zakończyć przygodę z kadrą w dzisiejszym meczu z Serbią, ale w nim nie zagra.
A Polacy - choć są już pewni swego - z kilku powodów spotkanie z Serbami potraktują poważnie. Kilku graczy może bowiem udowodnić selekcjonerowi swą przydatność, a przy okazji nasi walczą o zwycięstwo w grupie, punkty do światowego rankingu, ważne w kontekście losowania grup Euro 2008. W im lepszym będziemy bowiem koszyku, tym większa szansa, że na mistrzostwach zagramy z teoretycznie słabszymi rywalami. Losowanie finałów już 2 grudnia w Lucernie! Polacy w mistrzostwach zagrają, ale nadal nie jest pewne, kto obok nich z grupy A wystąpi na boiskach Austrii i Szwajcarii. Podopieczni Leo Beenhakkera będą więc z boku przyglądać się rywalizacji Portugalii, Finlandii i Serbii, ale mogą w niej odegrać sporą rolę. Wszystko zależy od wyniku meczu w Porto. Jeśli podopieczni Luiza Felipe Scolariego wygrają bądź zremisują z Finlandią - nikt i nic nie odbierze im awansu. Gdy przegrają (czy to realne?) - wejdzie w życie jeden z dwóch scenariuszy. W przypadku wygranej Serbii z Polską (i - pamiętajmy - w przełożonym meczu z Kazachstanem) na Euro pojedzie Serbia, a innego wyniku meczu w Belgradzie - Finlandia.
Emocje będą towarzyszyły zakończeniu eliminacji i w kilku innych grupach. Jeszcze w piątek cała Anglia drżała o los swoich piłkarzy, którzy do awansu potrzebowali nie tylko umiejętności swoich piłkarzy, ale i pomocy reprezentacji Izraela. Ta nadeszła. W Tel Awiwie gospodarze pokonali Rosję, a gdyby był odwrotny wynik - Wyspiarze musieliby pożegnać się z mistrzostwami. Pierwszy warunek został zatem spełniony, ale podopieczni Steve'a McClarena wciąż nie są jeszcze w finałach - potrzebują remisu w dzisiejszym meczu z pewną siebie Chorwacją. O ile jednak w sobotę Anglia drżała, o tyle teraz jest przekonana o powodzeniu swych piłkarzy. Tym bardziej że po wywalczeniu awansu w chorwackiej drużynie nastąpiło wyraźne rozprężenie, doskonale widoczne w sobotę (0:2 z Macedonią).
Prawie wszystko jest już jasne w grupie F. Prawie - bo pewna gry w Euro 2008 jest tylko Hiszpania, a Szwecję dzieli od finałów maleńki krok. Skandynawowie mają bowiem trzy punkty przewagi nad trzecią w tabeli Irlandią Płn. i musiałaby nastąpić prawdziwa katastrofa, żeby nie pojawili się za rok na boiskach Austrii i Szwajcarii. Katastrofa, czyli ich porażka (u siebie) z Łotwą i wygrana Irlandczyków w Hiszpanii. Bądźmy szczerzy - to nierealny scenariusz.
Sporo emocji dostarczy natomiast rywalizacja w grupie C. Broniąca tytułu Grecja już dawno zapewniła sobie kwalifikację. O awans wciąż walczą natomiast Turcja i Norwegia. W lepszej sytuacji są Turcy, którzy w sobotę pokonali na wyjeździe Norwegów i wyprzedzili ich w tabeli. Jeśli dziś wygrają u siebie z Bośnią i Hercegowiną - pojadą na mistrzostwa. Jeśli będzie inny wynik, a Norwegia zwycięży na Malcie - to ona zagra w finałach. Emocji nie zabraknie, ale trudno liczyć na to, że Turcja może wypuścić ogromną szansę z rąk.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-11-21

Autor: wa