Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Smuda: Każdy mecz jest cenny

Treść

Z Danią, Tajlandią i Singapurem zagrają polscy piłkarze o Puchar Króla. Trener Franciszek Smuda na wyjazd do Tajlandii zabrał wyróżniających się graczy ekstraklasy, a sam przekonywał, że często pojawiające się w związku z tym sformułowanie "egzotyczny" nie jest zbyt fortunne. Podobnie obruszał się na krytykę styczniowego terminu dalekiego wojażu.
Tomasz Brzyski, Kamil Glik, Janusz Gol czy Jakub Tosik - dla tych zawodników Puchar Króla i kilkunastodniowe zgrupowanie w Tajlandii będzie pierwszą przygodą z narodową drużyną i szansą zdobycia zaufania u nowego selekcjonera. Smuda rozpoczyna budowę zespołu na Euro 2012 i chce sprawdzić w boju młodych, wyróżniających się zawodników ekstraklasy. I nie tylko, bo w gronie powołanych znalazł się Marcin Robak, na co dzień występujący w I-ligowym Widzewie Łódź. Trener miał ochotę przyjrzeć się także pomocnikowi FC Koeln Adamowi Matuszczykowi (jedynemu grającemu na co dzień za granicą), ale na jego wyjazd ostatecznie nie zgodził się klub. W tej sytuacji Smuda dodatkowo powołał Tomasza Nowaka z Polonii Bytom. Debiutanta. Nowych twarzy, niemających dotychczas kontaktu w reprezentacją, jest zresztą w kadrze dużo więcej. Dla jednych to szansa, dla drugich pierwsza i ostatnia przygoda z narodową drużyną. Taka jest prawda i rzeczywistość. - Bronię swych powołań, bo każdy z tych zawodników potrafi grać w piłkę i warto mu się przyjrzeć. Być może niektórzy zagoszczą w reprezentacji na dłużej, na to zresztą liczę. Mam nadzieję, że dwóch, trzech graczy przekona mnie do siebie - mówi szkoleniowiec.
Czy styczniowy termin wyjazdu jest fortunny i w ogóle ma sens? Zdania na ten temat są podzielone. Drużyny ekstraklasy dopiero rozpoczęły przygotowania do rundy wiosennej, a kilku zawodników zimą jeszcze w ogóle nie miało kontaktu z piłką. Niezbyt szczęśliwi byli trenerzy klubowi, którzy w najważniejszym okresie, gdy wypracowuje się siłę i wytrzymałość, musieli oddać ważnych graczy i to na okres kilkunastu dni. Tymczasem w dalekiej Tajlandii naszym przyjdzie zmierzyć się z rywalami, delikatnie mówiąc, niezbyt wymagającymi (Duńczycy, teoretycznie najmocniejsi, wysłali drużynę rezerwową, bez gwiazd). Smuda zdecydowanie obstaje jednak przy swoim. - Przeciwnicy nie są ani egzotyczni, ani znowu tacy słabi. Tajlandia i Singapur prezentują wysokie umiejętności techniczne, czekają nas ciekawe mecze. Zresztą dla nas każde spotkanie jest ważne, może być wartościowym sprawdzianem - przekonuje.
W Tajlandii Polacy zmierzą się z Danią (17 stycznia, godz. 10.00 naszego czasu), Tajlandią (20 stycznia, 12.30) oraz Singapurem (23 stycznia, 10.00). Kolejny sprawdzian czeka Biało-Czerwonych 3 marca z Bułgarią, a potem być może zmierzą się z jedną z najbardziej utytułowanych europejskich reprezentacji. Jaką, to na razie tajemnica, rozmowy między federacjami trwają.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2010-01-15 nr 12

Autor: jc