Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Smuda: Bez tolerancji

Treść

PZPN i selekcjoner naszej narodowej drużyny Franciszek Smuda potwierdzili wczoraj, że dwóch piłkarzy kadry, Maciej Iwański i Sławomir Peszko, złamało wewnętrzny regulamin. Obaj prawdopodobnie zamknęli sobie tym samym drzwi do drużyny i więcej powołania nie otrzymają - jeśli Smuda będzie konsekwentnie trzymał się swoich zasad i wyznawanych poglądów.
Kiedy Smuda rozpoczął pracę z reprezentacją, zadeklarował, że alkoholicy i balangowicze nie mają u niego żadnych szans. Nie wyobrażał sobie, by doszło do powtórki głośnej "afery lwowskiej", po której z kadry wyrzuceni zostali: Artur Boruc, Dariusz Dudka i Radosław Majewski. Cała trójka, ze znajomymi dziennikarzami, urządziła sobie suto zakrapianą imprezę po towarzyskim meczu z Ukrainą za kadencji Leo Beenhakkera. Sprawa wyszła na jaw, zawodników spotkała zasłużona kara. Wydawało się, że to już przeszłość, do której powrotu nie ma, zwłaszcza że Smuda twardo obstawał przy surowych zasadach. Okazało się jednak, że niepoważnych i nieodpowiedzialnych ludzi życie i błędy innych niczego nie uczą. Po spotkaniu z Australią w Krakowie (7 września) Peszko i Iwański poszli w ślady kolegów, mieli jednak pecha, bo nie udało im się tego ukryć. Smuda to potwierdził. - Reprezentacja ma pewne zasady, jeżeli chodzi o dyscyplinę. Od początku mówiłem, że w kadrze nie będzie tolerancji dla tego typu zachowań. Jeżeli ktoś narusza te zasady, nie ma prawa w niej grać - powiedział.
Czy oznacza to, że obaj zawodnicy zamknęli sobie drzwi do narodowej drużyny, a co za tym idzie - stracili szansę na grę w Euro 2012? Jeśli Smuda będzie konsekwentny, to tak. Selekcjoner często bowiem podkreślał, że jednym z największych błędów Beenhakkera było szybkie przywrócenie do kadry balangowiczów ze Lwowa. Zarzekał się, że on w takiej sytuacji nigdy się nie ugnie, a kto raz zachowa się niegodnie, drugiej szansy już nie otrzyma.
W piątek trener ogłosi powołania na zgrupowanie i towarzyskie mecze z USA (9 października w Chicago) i Ekwadorem (12 października w Montrealu). Tego dnia Smuda ma się odnieść szerzej do sprawy swych (byłych?) podopiecznych.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2010-09-22

Autor: jc