Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Smoleńsk w Białym Domu

Treść


Administracja Baracka Obamy jak ognia unikała i unika zajęcia się katastrofą smoleńską i działaniami na rzecz umiędzynarodowienia badania jej przyczyn. Ale może zostać do tego zmuszona przez nacisk społeczny. Wszystko dzięki serwisowi internetowemu We the People, czyli My, naród.


To pierwsze słowa konstytucji Stanów Zjednoczonych z 1787 roku. Pierwsza poprawka do konstytucji mówi zaś o prawie obywateli do składania petycji do władz. Realizacją tego postulatu jest nowy serwis internetowy pozwalający na składanie wniosków (ang. petitions) do administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wykorzystali go Polacy z USA próbujący od dwóch lat bezskutecznie zainteresować władze amerykańskie problemami związanymi z katastrofą smoleńską.


O co proszą inicjatorzy prezydenta Obamę? "By wsparł wezwanie Narodu Polskiego o międzynarodowe śledztwo w sprawie katastrofy lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku". Do tego dochodzi krótkie uzasadnienie. "10 kwietnia 2010 roku Prezydent Polski, Pierwsza Dama i 94 osobistości życia państwowego zginęły w katastrofie samolotu w Smoleńsku w Rosji. Rosja jest sędzią we własnej sprawie. Badania prowadzone były przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK). Chociaż lot był wojskowy, MAK badał zdarzenie według załącznika 13 do konwencji chicagowskiej, który dotyczy tylko incydentów w lotnictwie cywilnym. Wszystkie dowody - wrak, czarne skrzynki - są w Rosji i dostęp do nich jest ściśle limitowany. (...) Końcowy raport MAK, który o spowodowanie wypadku obwinia pilotów, drzewo i pogodę, jest kwestionowany przez wielu naukowców i na drodze naukowej udowodniono jego fałszywość (...)" - pisze autorka wniosku przedstawiona z powodu ochrony danych osobowych jedynie jako "Barbara C.". Tę petycję do Obamy zaliczono do dwóch kategorii: prawa i wolności obywatelskie oraz polityka zagraniczna.




Tego typu wniosek może umieścić każdy. Żeby został wyświetlony na stronie internetowej Białego Domu, musi poprzeć go przynajmniej 150 internautów. Jeżeli w ciągu miesiąca od zarejestrowania wniosku poprze go 25 tys. użytkowników, władze amerykańskie będą musiały się nim zająć i odpowiedzieć publicznie oraz w postaci e-maila do wszystkich sygnatariuszy.




Petycja dotycząca Smoleńska została zgłoszona 5 czerwca. Czas na skompletowanie potrzebnych 25 tys. mija więc 5 lipca, czyli w przyszłym tygodniu. Jednak jak dotąd inicjatywa nie była nagłaśniana i udało się zdobyć poparcie jedynie ponad 500 osób. Został jednak jeszcze tydzień na zdobycie wymaganego poparcia, co dla internautów nie musi być problemem. Tym bardziej że aby poprzeć petycję, nie trzeba być obywatelem USA.


Na portalu We the People należy utworzyć konto, po czym poprzeć wniosek w sprawie Smoleńska. Operacja wymaga znajomości języka angielskiego na elementarnym poziomie. Nie trzeba podawać innych danych poza imieniem, nazwiskiem, adresem e-mailowym i kodem pocztowym (ZIP code). Upublicznione jest tylko imię i pierwsza litera nazwiska.






Strona internetowa serwisu We the people: whitehouse.gov/petitions

Strona petycji smoleńskiej: wh.gov/zMU



Piotr Falkowsk



Nasz Dziennik Czwartek, 28 czerwca

Autor: au