Śmiertelnie potrącił drogowców i zbiegł
Treść
Dwaj pracownicy firmy wykonującej roboty drogowe zginęli w niedzielę rano w Zawierciu, potrąceni przez rozpędzone bmw. Kierowcę, który uciekł z miejsca wypadku i dwa kilometry dalej porzucił auto w lesie, zatrzymano po ponad 15 godzinach poszukiwań, gdy bawił się z dziewczyną na imprezie.
23-letni sprawca miał 0,28 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wcześniej stracił prawo jazdy, a auto którym jechał, nie było w ogóle zarejestrowane. W rozmowie z policjantami mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku. Może mu grozić co najmniej 12 lat więzienia.
– Przemysław G. został zatrzymany przed godziną 20.00 podczas imprezy plenerowej w Podzamczu, przy ruinach zamku Ogrodzieniec, około 12 kilometrów od miejsca wypadku. Ze swoją dziewczyną bawił się w lokalach – powiedział wieczorem szef zawierciańskiej drogówki, podinsp. Andrzej Sawicki.
Poszukiwanego wypatrzył w tłumie uczestników imprezy policyjny patrol operacyjny. Funkcjonariusze szukali sprawcy wypadku w kilku wytypowanych wcześniej okolicznych miejscowościach.
Do wypadku doszło krótko po czwartej rano na ulicy Paderewskiego, którą biegnie droga krajowa nr 78. Ofiarami są pracownicy firmy Beton-Kolor w wieku 26 i 53 lat. Pracowali przy wyrównywaniu pokryw studzienek kanalizacyjnych, na odcinku, gdzie wcześniej położono świeży asfalt.
Według policji, na remontowanym odcinku drogowcy dobrze oznakowali obszar utrudnień, stawiając m.in. barierki i słupki. Wiadomo już, że kierowca bmw jechał zbyt szybko.
Policja ustaliła, że w chwili wypadku samochodem jechał także 34-letni Dariusz G., brat sprawcy, a na tylnym siedzeniu jego 23-letnia dziewczyna Magda. Bmw zostało sprowadzone z Niemiec. Formalnie było zezłomowane. Mężczyzna od trzech dni jeździł z tablicami rejestracyjnymi z innego auta, kupionymi od kolegi.
W poniedziałek zatrzymany stanie przed prokuratorem, który może postawić mu zarzut spowodowania po pijanemu wypadku, za co może grozić do 12 lat więzienia. Niewykluczony jednak jest także zarzut spowodowania katastrofy drogowej, za co grozi wyższa kara.
Ponadto 23-latek z Zawiercia odpowie także za ucieczkę z miejsca wypadku i nieudzielanie pomocy ofiarom, jazdę samochodem bez uprawnień (prawo jazdy zostało mu odebrane wyrokiem sądu), jazdę niezarejestrowanym samochodem oraz posługiwanie się fałszywymi dokumentami, bo według prawa tablice rejestracyjne samochodu także są dokumentami.
(PAP)
aant, aso
"TVP" 2006-08-28
Autor: wa