Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śmierć według uznania

Treść

Izraelski parlament uchwalił we wtorek ustawę dopuszczającą zabijanie osób uznanych za nieuleczalnie chore. Ustawa pozwala, aby osoby, których cierpienie zostało uznane przez lekarza za trudne do zniesienia, mogły "poprosić" o wstrzymanie terapii.
Ustawę przegłosowano w trzecim czytaniu 22 głosami, przeciwko opowiedziało się 3 deputowanych. Jednak większość parlamentarzystów była nieobecna podczas głosowania stosownych zapisów prawnych. Proces legislacyjny odnośnie do ustawy o eutanazji trwał 6 lat.
Uchwalony zapis prawny, zdaniem izraelskiej gazety "Haaretz", stanowi, że "po stosownym wysiłku, mającym na celu utrzymanie terminalnie chorego pacjenta przy życiu, takim, jakim jest podanie tlenu czy kroplówki, chory w wieku powyżej 17. roku życia ma prawo wyrazić swoją wolę, czy chce, by dłużej utrzymywano go przy życiu". Warunkiem jest pełnia władz umysłowych.
Zdaniem ekspertów, kluczowym słowem w ustawie o tzw. eutanazji jest określenie "terminalnie chory". W rozumieniu izraelskich prawodawców, jest to chory, któremu lekarze prognozują mniej niż pół roku życia. Zapis taki oczywiście otwiera furtkę do nadinterpretacji ustawy. Posłowie do Knesetu z partii religijnych domagali się zmiany w zapisie, ustalając ten okres do jednego miesiąca, lecz ostatecznie parlament odrzucił tę propozycję.
Ile czasu życia pozostało terminalnie choremu pacjentowi, ma ustalać specjalne konsylium lekarskie. Jednocześnie według zapisów ustawy, terminalnie choremu pacjentowi, który jest nieświadomy, będzie udzielona pomoc medyczna, jeśli nie wyraził on swej woli w tej sprawie. Jeśli jednak wcześniej w stosownym oświadczeniu zadeklaruje, że nie życzy sobie, by udzielać mu pomocy w tej sytuacji, wola ta będzie wykonana. Ustawa przewiduje także możliwość wyznaczenia osoby uprawnionej przez pacjenta do zadecydowania o jego losie w wypadku utraty świadomości.
JS

Izraelski ustawodawca zastrzegł, że warunkiem uznania "prośby o śmierć" cierpiącej osoby jest pełnia jej władz umysłowych. Zważywszy na to, że termin "pełnia władz umysłowych" jest równoznaczny z określeniem "pełna poczytalność", jest to wymóg absurdalny, ponieważ w wypadku osoby dotkliwie cierpiącej, a więc pozostającej w swoistym afekcie, trudno mówić o pełnej poczytalności. I chociaż pod wpływem dużego cierpienia taka osoba może poprosić o śmierć, to w rzeczywistości mówi w ten sposób: "pomóż mi!", "nie chcę cierpieć!". Z tego powodu nigdy nie można brać pod uwagę prośby o śmierć. Człowiek pozostający w pełni władz umysłowych nie chce umierać. Wygląda więc na to, że nie chodzi tu o ujmowanie komukolwiek cierpienia, lecz o legalne i definitywne pozbywanie się ludzi wymagających kosztownej i długotrwałej opieki medycznej.
KWM

"Nasz Dziennik" 2005-12-08

Autor: ab