Śmierć w płomieniach
Treść
Na liście pasażerów samolotu, który rozbił się we wtorek przy lądowaniu na lotnisku w Sao Paulo, są polsko brzmiące nazwiska, ale nie oznacza to, że są to obywatele polscy - powiedział wczoraj konsul generalny RP w Sao Paulo Marek Kryński.
Airbus A320 ze 176 osobami na pokładzie rozbił się we wtorek wieczorem czasu miejscowego w czasie ulewnego deszczu przy lądowaniu na lotnisku w Sao Paulo. Ze 170 pasażerów i sześciu członków załogi znajdujących się na pokładzie nikt się nie uratował. Na ziemi zabitych zostało co najmniej 15 osób.
Jak wynika z relacji świadków, samolot po lądowaniu na lotnisku Congonhas nie zdołał wyhamować na końcu pasa, przejechał przez zatłoczoną w godzinach szczytu wielopasmową szosę i uderzył w stację paliwową, powodując wybuch jej zbiorników i olbrzymi pożar. Piloci nazywają pas "lotniskowcem", gdyż jest tak krótki, że jeśli nie nalecą na początkowe 300 metrów pasu, muszą podrywać maszynę w powietrze i ponownie podejść do lądowania. Szef ekipy ratunkowej Manuel Antonio da Silva Araujo i inni uczestnicy akcji oceniają, że liczba ofiar przekroczy 200. Nadal nie wiadomo, ilu ludzi zginęło na ziemi.
Przywódcy brazylijskiej opozycji zażądali ustąpienia ministra obrony Waldira Piresa i władz lotnictwa. W Brazylii ruchem lotniczym kieruje lotnictwo wojskowe.
- Konsulat ma dostęp do listy pasażerów. Na liście tej są osoby o polsko brzmiących nazwiskach, ale nie oznacza to, że osoby te są Polakami - powiedział konsul Marek Kryński. Zaznaczył, że Porto Alegre, skąd leciał samolot, jest stolicą stanu Rio Grande de Sul, gdzie znajduje się jedno z największych w Brazylii skupisk społeczności polonijnych. - Polskie nazwiska nie są tutaj niczym nadzwyczajnym - podkreślił.
Marek Kryński powiedział, że "konsulat zostanie natychmiast powiadomiony w przypadku zidentyfikowania osoby posługującej się polskim paszportem".
Dodał, że identyfikacja zwłok może potrwać nawet kilka dni, gdyż ciała są zwęglone.
(PAP)
"Dziennik Polski" 2007-07-19
Autor: wa