Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Smart defense NATO

Treść

Szczyt NATO w Chicago zakończył się wydaniem deklaracji, która w dość wyważony sposób wymienia priorytetową dla Polski obronę terytorialną w oparciu o artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego oraz gotowość do operacji interwencyjnych poza granicami Sojuszu. Pakt ma się opierać na tzw. inteligentnej obronie - smart defense. Ta deklaracja zadowoliła Bronisława Komorowskiego.
Po zakończeniu obrad prezydent pojechał do polskiego konsulatu na spotkanie z przedstawicielami Polonii. Obecności Komorowskiego towarzyszył protest zorganizowany przez miejscową polską społeczność. Kilkadziesiąt osób pikietowało z transparentami wzywającymi do rzetelnego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej i przyznania koncesji na nadawanie na multipleksie dla Telewizji Trwam.
- Udało się osiągnąć pełne potwierdzenie wagi artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego, który jest fundamentem Sojuszu, mówiąc wprost o potrzebie organizowania Sojuszu, szkolenia Sojuszu, wyposażania Sojuszu głównie pod kątem potrzeby obrony terytoriów krajów członkowskich paktu NATO. Jest to rzecz, o którą Polska zabiega konsekwentnie i będzie zabiegała nadal - powiedział po zakończeniu szczytu prezydent Bronisław Komorowski, uznając jego wyniki za satysfakcjonujące.

Specjalizacja w NATO
Praktyczną formułą realizacji wspólnej i solidarnej obrony ma być pogłębiona koordynacja, integracja i specjalizacja narodowych mechanizmów obronnych państw członkowskich, czyli tzw. inteligentna obrona - smart defense. Oznacza to w praktyce, że poszczególne kraje będą rozwijały tylko niektóre rodzaje systemów obronnych i użyczały je swoim partnerom w NATO, z drugiej strony korzystając, gdy to konieczne, z potencjału sojuszników. Gdy coraz więcej elementów istotnych dla obrony bezpieczeństwa kraju podlega tego rodzaju wspólnotowemu podziałowi kompetencji, rodzi się pytanie o zachowanie suwerenności. Z drugiej strony smart defense pozwala na bardziej efektywne wykorzystanie środków budżetowych. Od kwietnia 2004 roku funkcjonuje z powodzeniem mechanizm Baltic Air Policing, polegający na obronie przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii zmianowo przez samoloty krajów NATO posiadających lotnictwo taktyczne (obecną zmianę obsadza polska eskadra MiG-29). W zamian kraje bałtyckie współfinansują inne projekty Sojuszu.
W poniedziałek 14 krajów podpisało porozumienie AGS o wspólnym zakupie pięciu dronów (bezzałogowych, miniaturowych samolotów zwiadowczych). Do grupy ma wkrótce dołączyć Polska. Tego typu rozwiązań ma być coraz więcej. - Niepokoić może koordynacja budżetów wojskowych, ale jeszcze bardziej to, że aby współdziałać skutecznie i tak głęboko, trzeba mieć też generałów o wrażliwości transatlantyckiej, wyszkolonych do takiego współdziałania - komentuje była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, mając na myśli śmierć dowódców wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych w katastrofie smoleńskiej. Ale polityk PiS uważa zasadniczo smart defense za korzystną dla Polski ideę.

Afgańskie kłopoty logistyczne
Wczorajszy dzień poświęcony był głównie ocenie zaangażowania NATO w Afganistanie i misji ISAF. W Chicago nie podjęto żadnych decyzji zmieniających kalendarz przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju siłom afgańskim. Rozmawiano natomiast na temat problemów logistycznych. - Już dzisiaj trzeba podjąć bardzo poważne wysiłki zarówno jako Sojusz Północnoatlantycki, jak i jako kraj członkowski, o zapewnienie dróg wycofywania żołnierzy natowskich, a w szczególności żołnierzy polskich - tłumaczył prezydent Komorowski. Istnieją dwa główne korytarze transportowe. Północny, prowadzący przez Uzbekistan, został niedawno otwarty, ale jego funkcjonowanie zależy od porozumienia z Rosją. Natomiast południowy biegnie przez terytorium Pakistanu. Ten kraj ma pretensje do USA i NATO o prowadzenie działań na jego terytorium. Chodzi o loty samolotów zwiadowczych, akcje sił specjalnych przeciwko talibom, a wcześniej zabicie bez uzgodnienia z władzami w Islamabadzie przebywającego w Pakistanie Osamy bin Ladena. Prezydent USA Barack Obama nawet nie spotkał się z prezydentem Asifem Alim Zardarim, chociaż ten przyjechał do Chicago. Stany Zjednoczone oczekują zawarcia porozumienia z Pakistanem umożliwiającego działania na jego terytorium i współdziałanie w operacji wycofania sił ISAF. - Sądzimy, że Pakistan może być częścią rozwiązania dla Afganistanu. Jest w naszym narodowym interesie, by był to kraj demokratyczny, dobrze prosperujący i stabilny. Naszym wspólnym wrogiem są ekstremiści, których można znaleźć nie tylko w Afganistanie, ale i Pakistanie. Musimy poradzić sobie z napięciem, które w sposób nieunikniony musiało narosnąć podczas dziesięciu lat naszej obecności wojskowej w regionie - ocenił Obama. Dodał, że liczy na zrozumienie i współpracę ze strony władz pakistańskich.
Przywódcy NATO zapewne omawiali też niepokojącą opinię publiczną kwestię finansowania sił afgańskich po 2014 roku, ale nie ogłoszono żadnych wyników tych rozmów. Na pewno w Afganistanie pozostanie niewielki kontyngent żołnierzy sił międzynarodowych prowadzących misję obserwacyjno-szkoleniową. Ustalono jednak, że obecność ta nie będzie miała charakteru bojowego. Odbywać się też będzie w zupełnie innej formule i liczebności oraz pod inną nazwą. Polska jeszcze nie zadeklarowała, czy będzie w tym projekcie uczestniczyć. Prezydent Komorowski stwierdził, że kwestia całkowitego zakończenia działań zbrojnych Sojuszu w 2014 roku nie była podczas rozmów oczywista dla wszystkich partnerów.

Gruzja do Sojuszu
W Chicago mowa też była o rozszerzeniu Sojuszu. Najbliżej tego jest Gruzja, której akcesję obiecano jeszcze w 2008 roku na szczycie w Budapeszcie. Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen zapewnił w obecności prezydenta Micheila Saakaszwilego, że Gruzja "na pewno stanie się członkiem NATO", ale żadna data nie padła. Mówiąc na ten sam temat, amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zapewniła, że NATO uznaje integralność terytorialną Gruzji w granicach sprzed wojny z Rosją w 2008 roku, a więc z separatystycznymi republikami Osetią Południową i Abchazją w składzie. O miejsce w Pakcie starają się też państwa bałkańskie: Macedonia, Czarnogóra oraz Bośnia i Hercegowina.
W szczycie uczestniczyli również przedstawiciele kilkunastu innych państw w różny sposób współpracujących z Sojuszem, w tym tak odległych jak Nowa Zelandia. Po raz pierwszy od dawna nie ma wśród nich Izraela. Oficjalnie dlatego, że nie ma on swoich żołnierzy ani w Afganistanie, ani w Kosowie. Obecne są natomiast sąsiednie kraje arabskie: Jordania i Katar. Najprawdopodobniej przyczyną niezaproszenia przedstawicieli Tel Awiwu była blokada ze strony Turcji, której okręt płynący do Gazy został w 2010 roku ostrzelany i zginęło wówczas 8 osób.
Prezydent Komorowski odbył kilka spotkań bilateralnych. Rozmawiał z nowym prezydentem Francji Fran÷ois Hollande´em, dwukrotnie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, Rumunii Traianem Ba˙sescu oraz Gruzji Micheilem Saakaszwilim.
Odbyło się także spotkanie prezydenta z kilkudziesięcioosobową grupą przedstawicieli Polonii amerykańskiej. Komorowski wręczył kilka odznaczeń państwowych działaczom polonijnym. Szczególnie wyróżniony został prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula, znany z prowadzenia polityki uległej wobec władz w Warszawie - prezydent podczas swojego przemówienia wymienił go jako jedynego działacza polonijnego. Prezes KPA dziękował także w imieniu odznaczonych. Przypomnijmy, że niedawno kierownictwo Kongresu wydało oświadczenie deklarujące neutralność wobec problemów badania katastrofy smoleńskiej i dyskryminacji Telewizji Trwam.
Komorowski ma jeszcze w planie spotkanie z młodzieżą polonijną, miejscowymi politykami, a także dziennikarzami amerykańskimi w redakcji dziennika "Chicago Tribune". Nie da się ukryć, że wśród amerykańskich Polaków zdecydowanie większą popularnością cieszył się prezydent Lech Kaczyński. Nie tylko z powodu różnic politycznych, ale też zaangażowania. Kaczyński poświęcał dużo czasu na spotkania z Polonią, w tym odbywające się w bardzo szerokiej formule, jak na przykład w bazylice św. Jacka w dzielnicy polskiej Chicago (Jackowie). Pytany o to przez "Nasz Dziennik" Bronisław Komorowski uznał jednak, że jego aktywność na polu kontaktów z Polakami z zagranicy jest wystarczająca i jako dowód wymienił spotkanie z przedstawicielami organizacji polonijnych... w Warszawie. Wizyta Bronisława Komorowskiego w konsulacie i spotkanie z Polonią miały przebieg znacznie odbiegający od planów i oczekiwań organizatorów. Komorowskiemu towarzyszyła pikieta zorganizowana przez miejscowych Polaków, którzy przyszli pod nasze przedstawicielstwo z transparentami, na których znalazły się wezwania do rzetelnego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Protest odbywał się także pod hasłem przyznania Telewizji Trwam koncesji na nadawanie na naziemnym multipleksie cyfrowym.

Nasz Dziennik Środa, 23 maja 2012, Nr 119 (4354)

Autor: au