Służyli Bogu, pochylali się nad bliźnimi
Treść
Przed 25 laty, 22 czerwca 1983 roku, w czasie swojej II pielgrzymki apostolskiej do Polski, gdy w naszej Ojczyźnie trwał jeszcze stan wojenny, Sługa Boży Jan Paweł II beatyfikował w Krakowie dwóch wielkich naszych rodaków, powstańców i zakonników, świętych Rafała Kalinowskiego i Alberta Chmielowskiego. O tym, co łączyło te dwie wielkie postaci, z o. Szczepanem T. Praśkiewiczem, postulatorem Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych, rozmawia Małgorzata Bochenek Dlaczego połączenie tych dwóch postaci nie jest przypadkowe? - Rzeczywiście, nie ma ono charakteru przypadkowego i nie jest dziełem tylko potomnych. Już za życia połączyła ich miłość do Ojczyzny wyrażona udziałem w Powstaniu Styczniowym, za co obaj zapłacili wysoką cenę: o. Rafał dziesięcioletnią katorgą syberyjską, br. Albert kalectwem. Potem połączyło ich życie zakonne, służba Bogu i bliźnim i głęboka przyjaźń, łącznie ze wzajemnymi odwiedzinami w Czernej, gdzie św. Rafał był przeorem, czy też w krakowskim przytulisku dla ubogich, które założył br. Albert. Obaj służyli Bogu, pochylali się nad bliźnimi: jeden - zabiegając o dach nad głową i chleb dla bezdomnych, drugi w konfesjonale, nie zapominając także o tym, że często nędza materialna prowadzi do nędzy moralnej. Obaj byli przekonani, że źródłem wszelkiej miłości jest Bóg, stąd wynikała ich szlachetna, wzniosła i bezinteresowna miłość ku bliźnim. Wypływała ona z miłości do Boga i była jej owocem. Kiedy ci święci zostali po raz pierwszy wspomniani razem? - W 1963 roku, z racji stulecia wybuchu Powstania Styczniowego, odsłonięto ku ich czci tablicę na fasadzie kościoła Karmelitów Bosych w Krakowie. Ceremonii przewodniczył młody wówczas biskup Karol Wojtyła, wikariusz kapitulny archidiecezji krakowskiej. Wygłosił on słynne kazanie, które opublikowano pod wymownym tytułem - "Dwaj powstańcy". Nikt wtenczas nie mógł tego przewidzieć, ale Opatrzność Boża sprawiła, iż dwadzieścia lat później ten sam biskup, już jako Biskup Rzymu, dokonał ich beatyfikacji na krakowskich Błoniach. Ojciec Święty nie zapomniał o tym, aby wskazać, że pierwszy raz duchowieństwo i wierni Krakowa wspominali ich wspólnie w 1963 roku w kościele Karmelitów Bosych. Wracając do swej homilii sprzed dwudziestu lat, przywołał ich heroiczną służbę Bogu, Ojczyźnie i bliźnim. Warto także przypomnieć, że gdy Jan Paweł II w 1992 roku przeprowadzał restrukturyzację podziału administracyjnego Kościoła w Polsce, utworzył m.in. diecezję sosnowiecką, której dał za patronów obu naszych świętych. Czy przesłanie obu świętych pozostaje wciąż aktualne? - Tak, bo i w dzisiejszej socjopolitycznej sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się z całym Narodem, nie brakuje nędzy moralnej, materialnej, co więcej, pojawiły się także nowe sfery ubóstwa. Zachwiane zostały kryteria oceniania wartości człowieka jako osoby, a gospodarka wolnorynkowa skazała na bezrobocie tysiące naszych rodaków. Dlatego powiedzenie br. Alberta: "być dobrymi jak chleb", pogłębione niejako przez o. Rafała w jego zawołaniu: "dobrzy ludzie podobni są do świeżego powietrza, oddycha się nim, chociaż się go nie widzi" - mogłoby być programem życia dla nas wszystkich. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-06-24
Autor: wa