Słoweńcy na czele Unii
Treść
Kwestie ratyfikacji traktatu reformującego UE oraz niepodległości Kosowa - to główne wyzwania, przed którymi stanie rząd w Lubljanie. Rotacyjne sześciomiesięczne przewodnictwo UE stanowi dla Słowenii dużą szansą, ale łączy się też z odpowiedzialnością. Przez ostatnie pół roku prezydencję w Unii sprawowała Portugalia.
Zdaniem Dimitrija Rupela, szefa słoweńskiej dyplomacji, niepodległość Kosowa jest nieunikniona - Unia Europejska musi razem z Kosowem się zastanowić, jak dalej rozsądnie działać bez ulegania szantażom. Pewnych procesów nie da się zatrzymać - powiedział minister, dodając, że rozwiązania kwestii statusu oczekuje najpóźniej do końca czerwca.
Poza niepokojami związanymi ze sprawą Kosowa słoweńska kadencja zapowiada się jednak spokojnie. W związku z tym, że traktat reformujący UE jest już podpisany, a zanim dokument wejdzie w życie 1 stycznia 2009 roku, przez cały rok bieżący będzie trwała jego ratyfikacja, przewodnictwo Słowenii będzie miało charakter przejściowy. By nie zakłócać procesu ratyfikacji i nie wywoływać niepotrzebnych napięć w krajach członkowskich, unijna agenda legislacyjna na najbliższych sześć miesięcy nie przewiduje trudniejszych przedsięwzięć. - Najważniejsza jest ratyfikacja nowego traktatu - potwierdził Rupel.
Można się spodziewać, że kurs słoweńskiego przewodnictwa wyznaczy przynależność do bałkańskiej wspólnoty i poczucie odpowiedzialności za tych jej członków, którzy nie przynależą jeszcze do Unii. - W 2003 roku w Salonikach Unia Europejska zobowiązała się, że te kraje mają perspektywę europejską, co znaczy, iż pewnego dnia będą w UE. To co innego, niż słyszą kraje Kaukazu czy Ukraina - powiedział Dimitrij Rupel, zapowiadając niejako, co stanowić będzie krąg szczególnego zainteresowania Słowenii.
Charakter słoweńskiemu przewodnictwu nada zapewne wsparcie Francji, która już szykuje się do objęcia kadencji po Słowenii w drugiej połowie roku. - Nie mamy nic przeciwko pomocy Francji. To kraj założycielski, który zna obowiązujące w UE mechanizmy, wyzwania i perspektywy. Mam bardzo dobre kontakty z Bernardem Kouchnerem i jestem bardzo zadowolony, że będę mógł z nim pracować - oświadczył słoweński minister spraw zagranicznych.
Małgorzata Lebiediuk
"Nasz Dziennik" 2008-01-02
Autor: wa