Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śledztwo zgodne z procedurą

Treść

- Prokuratura nie działała opieszale, ale zgodnie z procedurą przewidzianą w prawie karnym - zapewniał w Sejmie zastępca prokuratora generalnego Przemysław Piątek. Odpowiadał on na pytania posłów dotyczące ujawnienia przez media notatki z rozmowy Leszka Jesienia, sekretarza stanu w kancelarii premiera z wiceambasadorem USA Kenethem Hillasem. Opozycja twierdzi, że doszło do ujawnienia tajemnicy państwowej i prokuratura powinna z urzędu wszcząć śledztwo. Prokurator Piątek tłumaczy, że to nie było od razu tak oczywiste i trzeba było czekać na stanowisko Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
- Śledztwo mogło rozpocząć się dopiero po tym, jak kancelaria szefa rządu złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - powiedział wczoraj w Sejmie Przemysław Piątek. Chodzi o notatkę, według której Hillas miał oświadczyć w rozmowie z ministrem Jesieniem, że krytyczne wypowiedzi wicepremiera Romana Giertycha o wojnie w Iraku "wzbudziły zaniepokojenie w Waszyngtonie". Według notatki, Hillas dodał, że "gdyby wicepremier rządu np. w Niemczech, Francji czy Danii wypowiedział takie słowa, zostałby odwołany".
Michał Tober (SLD) pytał, dlaczego prokuratura nie zdecydowała się na wszczęcie postępowania wyjaśniającego niezwłocznie po tym, jak notatka przedostała się do opinii publicznej. Poseł powoływał się m.in. na stanowcze i natychmiastowe komentarze polityków, w tym premiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła Zalewskiego.
- Proszę wyjaśnić - mówił Tober, zwracając się do Piątka - skąd ta dysproporcja: prokuratura, tak chętna do ścigania i tropienia bezdomnego, który w stanie zamroczenia alkoholowego użył jakichś nieparlamentarnych słów pod adresem znanego polityka, w sprawie, która godzi w bezpieczeństwo i interes państwa jest niepewna tego, czy należy podjąć jakiekolwiek działania.
Jednak prokurator Piątek zapewnił, że prokuratura działa tak, jak powinna. - Bo o tym, czy dane informacje stanowią tajemnicę państwową, decyduje kierownictwo instytucji, która te informacje posiada. I dlatego musieliśmy czekać na decyzję z kancelarii premiera - stwierdził Przemysław Piątek.
Wniosek o wyjaśnienie, w jaki sposób ujawniono treść notatki, która była przeznaczona do "użytku służbowego" 9 listopada br. złożył szef kancelarii premiera Mariusz Błaszczak. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi teraz postępowanie sprawdzające, które skończy się albo wszczęciem formalnego śledztwa, albo odmową. Śledczy mają na to 30 dni. Jak dodał Piątek, oceny wyrażane przez znane autorytety publiczne o tym, że coś bulwersuje albo pogarsza naszą sytuację na arenie międzynarodowej, nie stanowią automatycznie znamienia przestępstwa.
Anna Skopinska
"Nasz Dziennik" 2006-11-17

Autor: wa