Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śledztwo się ślimaczy

Treść

Totalizator Sportowy chciałby zerwać niekorzystną umowę z Polsatem na transmisję gier losowych, która kosztuje go 3 mln zł miesięcznie. Nie może tego jednak zrobić, choć nieważność umowy i wiele błędów przy konstruowaniu porozumienia wskazywali zarówno prezesi TS, jak i liczni eksperci. Spółka musi czekać na wyniki śledztwa prokuratury. Prokuratura ma czas na wydanie decyzji jeszcze do 19 marca i śledztwo raczej nie zakończy się wcześniej.
- Dostaliśmy już poprawioną opinię eksperta - poinformowała nas rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga Renata Mazur.
Czy ekspertyza potwierdza nieważność podpisanej w 1999 roku umowy? - Na tym etapie postępowania nie mogę tego powiedzieć, bo opinia będzie teraz analizowana - mówiła Mazur.
Czy jeśli prokuratura stwierdzi, że umowa została zawarta z naruszeniem prawa i na niekorzyść Totalizatora Sportowego, to postawi komuś zarzuty?
- Na podjęcie decyzji ma czas do 19 marca i w tym terminie powinno zakończyć się śledztwo - powiedziała jedynie rzecznik Renata Mazur.
Teraz, oprócz analizy opinii biegłego prokuratura wykonuje dodatkowe czynności. Wybór stacji telewizyjnej przez TS nie nastąpił w drodze przetargu, bo według ówczesnych przepisów nie trzeba było przeprowadzać żadnych konkursów. Totalizator płaci Polsatowi prawdopodobnie 35-40 mln zł rocznie (umowa jest okryta tajemnicą). Mimo że TS złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w 2001 roku, organa ścigania wielokrotnie umarzały postępowanie.
Anna Skopinska
"Nasz Dziennik" 2006-11-27

Autor: wa