Śledztwo idzie do przodu
Treść
Brak działań zmierzających do wskazania i ukarania winnych śmierci 23 górników w kopalni "Halemba" zarzuca prokuraturze związek Sierpień '80. Wczoraj związkowcy, wołając o szybkie ujawnienie prawdy o katastrofie, przeszli w Czarnym Marszu ulicami Rudy Śląskiej. Prokuratura nie chce komentować zarzutów formułowanych pod jej adresem, ale zapewnia, że śledztwo posuwa się do przodu.
Czarny Marsz wyruszył wczoraj spod bramy kopalni. Jak podkreślali związkowcy, było to wołanie o prawdę i sprawiedliwość, o wskazanie i ukaranie osób odpowiedzialnych za śmierć górników. W marszu uczestniczyły także rodziny zmarłych, o ofiarach przypominały niesione w korowodzie tabliczki z ich nazwiskami.
Związkowcy obawiają się, że osoby winne śmierci górników nie zostaną nigdy ukarane. Ich zdaniem, za tragedię powinno odpowiadać zarówno kierownictwo kopalni "Halemba", jak i firmy "Mard", czyli osoby, które miały świadomość kwalifikacji górników, stopnia trudności i niebezpieczeństwa wykonywanych prac. Twierdzili także, iż w feralnym chodniku wcześniej dochodziło do wyrzutów metanu, a mimo to prace były tam nadal prowadzone.
W ubiegłym tygodniu komisja Wyższego Urzędu Górniczego ujawniła, że potwierdzają się tezy o uchybieniach w kwestiach bezpieczeństwa w kopalni.
- Byliśmy obecni na posiedzeniu Wyższego Urzędu Górniczego, wiemy o ustaleniach, jakie tam zapadły. My w dalszym ciągu zbieramy materiał tak, aby zgodnie z prawem, po jego zebraniu i stwierdzeniu, że istnieją uzasadnione podejrzenia popełnienia przestępstwa, postawić zarzuty. To jednak nie jest kwestia pięciu minut - powiedział nam prokurator Michał Szułczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Nie chciał jednak rozmawiać o możliwości postawienia zarzutów i czasie, w jakim mogłyby się one pojawić. - Postępowanie przygotowawcze ma na celu wyjaśnienie przyczyn wybuchu i jeżeli zawinił człowiek, to ustalenia osób winnych. Jeżeli prokurator zbierze materiał, który da uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, to wtedy postawi zarzuty. Na dzisiaj postępowanie prowadzone jest "w sprawie" - dodał.
Szułczyński nie chciał komentować zarzutów opieszałości stawianych prokuraturze przez związkowców. Podkreślił, iż oprócz sobót i niedziel prokuratorzy codziennie analizują dokumenty i słuchają świadków. Przesłuchanych zostało już około 100 osób, a w zależności od potrzeb postępowania wzywani są kolejni świadkowie: zarówno górnicy, pracownicy firmy "Mard", jak też osoby z dozoru. - Zbieramy materiały, analizujemy je, czasami musimy się cofnąć do już wytworzonego materiału, zweryfikować pewne rzeczy - dodał rzecznik prokuratury.
Do katastrofy w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej doszło 21 listopada ubiegłego roku. 1030 metrów pod ziemią zginęło 23 górników. Piętnastu z nich to pracownicy zewnętrznej firmy "Mard", ośmiu - "Halemby". Przyczyną tragedii był wybuch metanu i pyłu węglowego.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2007-01-23
Autor: wa