Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śledczy zbadają Koleje Śląskie

Treść

Zawiadomienie do prokuratury w związku z grudniowym chaosem w Kolejach Śląskich złożył szef komisji rozwoju Sejmiku Wjewództwa  Śląskiego - Czesław Sobierajski (PiS). Wskazał m.in., że zarząd województwa nie dopełnił nadzoru nad swoim przewoźnikiem.

W zawiadomieniu Sobierajski napisał też m.in., że zarząd Kolei Śląskich poświadczał nieprawdę w dokumentach, a jego działania były niegospodarne. Z kolei prezes Urzędu Transportu Kolejowego [Krzysztof Dyl – przyp.red.] – według radnego – nie dopełnił staranności, analizując dokumenty przewoźnika przy udzielaniu mu licencji. Wskutek nieprawidłowości naruszone zostały prawa pasażerów i zagrożone ich bezpieczeństwo.

Jak poinformował Sobierajski, który jest jednocześnie szefem klubu radnych PiS w sejmiku, złożył w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach zawiadomienie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez związane ze sprawą organy. Otrzymanie zawiadomienia potwierdziła rzecznik prokuratury prok. Marta Zawada-Dybek.

Radny PiS oparł się o ustalenia raportu o przyczynach grudniowej sytuacji, który na zlecenie władz regionu przygotowali eksperci powołani przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR. W ubiegły czwartek raport przedstawiono radnym sejmikowej komisji rozwoju.

W zawiadomieniu Sobierajski napisał m.in., że starając się o uzyskanie licencji przewoźnika w UTK zarząd Kolei Śląskich przedstawił dokumenty m.in. z nieprawdziwymi danymi. Chodzi o dokumentację tzw. Systemu Zarządzania Bezpieczeństwem, której spółka – wbrew wymogom – nie uaktualniła, mimo że nastąpił w niej znaczny rozrost organizacyjny. Przewoźnik nie miał m.in. aktualnego certyfikatu bezpieczeństwa.

Zdaniem Sobierajskiego nadzoru nad spółką nie dopełnił zarząd woj. śląskiego. Zaakceptował bowiem zaproponowany przez Koleje Śląskie rozkład jazdy, mimo że przewoźnik nie był przygotowany do jego realizacji, o czym wcześniej przestrzegał m.in. prezes UTK.

Zarząd dopuścił też do bezprawnych działań przewoźnika i mimo jego nieprzygotowania zawarł z nim umowę na przewozy, co – prócz narażenia bezpieczeństwa pasażerów – naraziło budżet województwa na dodatkowe wydatki „z powodu znaczącego wzrostu kosztów działalności”, a także nieoszacowanych jeszcze kosztów reklamacji, odszkodowań i kar.

Odnosząc się do prezesa UTK Sobierajski napisał, że wydając 7 grudnia  2012 roku licencję Kolejom Śląskim „nie dopełnił staranności analizy dokumentów” spółki.

– Jakie musiały być niesamowite naciski? To był projekt nie gospodarczy, a polityczny. Jakby był gospodarczy, to by nie został zrealizowany, bo nie był przygotowany – dodał radny. Wskazywał też m.in. na ewentualne skutki potencjalnego wypadku w krytycznym okresie. Sobierajski akcentował też, że wcześniej radni nie wiedzieli o nieprawidłowościach.

Nasz Dziennik Czwartek, 7 lutego 2013

Autor: jc