Przejdź do treści
Przejdź do stopki

SLD zapowiada dezorganizację komisji śledczej

Treść

Wezwanie przed komisję śledczą marszałka Sejmu Józefa Oleksego i upublicznienie informacji o tym, że jego żona i znajomi byli powiązani ze spółką, która w dziwnych okolicznościach wygrała przetarg na dostawę oleju napędowego dla PKP Cargo, mocno zaktywizowało SLD i SdPl. Przedstawiciele tych partii znów zaczęli mówić o możliwości rezygnacji z pracy w komisji śledczej. Pierwszy raz jednak takiego rozwiązania nie wykluczył szef SLD Krzysztof Janik.
Janik powiedział dziennikarzom w Sejmie, że jeśli komisja śledcza nadal będzie "łamała uchwałę Sejmu, która mówi o jej zadaniach", to SLD wycofa z niej swoich posłów. - Tam każdy szuka pretekstu, żeby uderzyć, a to w prezydenta, a to w marszałka Sejmu, a to w SLD - mówił szef Sojuszu, nazywając komisję "miłym stowarzyszeniem myśliwych".
Zgodnie z ustawą o komisji śledczej pracuje ona w 11-osobowym składzie odzwierciedlającym układ klubów i kół w parlamencie. Jeśli SLD wycofa swoich przedstawicieli, pojawią się wątpliwości prawne, czy komisja może działać dalej.
Praca w komisji męczy także Andrzeja Celińskiego (SdPl), który przy okazji każdego posiedzenia popada w konflikt z przedstawicielami opozycji. Już niemal do kanonów przesłuchań zalicza się zadawanie pytań przez posła SdPl, które często zaczynają się od przepraszania świadka za nadmierną dociekliwość innych członków komisji. Od SdPl raczej nie należy się spodziewać deklaracji opuszczenia komisji. Socjaldemokracja nie chce sprawić wrażenia, że w momencie, gdy zarzuty zaczynają dotykać środowisko SLD i prezydenta, SdPl broni ich, utrudniając prace komisji.
Na wczorajszej konferencji prasowej marszałek Sejmu Józef Oleksy odpierał zarzuty stawiane przez Prawo i Sprawiedliwość. Przedstawił oświadczenia kilku osób pojawiających się w związku z tą sprawą w prasie jako znajomi Oleksego. Według tych oświadczeń, żadna z tych osób nie zna marszałka, zresztą z wzajemnością. Oleksy zapowiedział skierowanie na drogę sądową sprawy przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu i zaapelował o wycofanie wniosku o odwołanie go. PiS nie zamierza ani wycofać wniosku, ani przeprosić Oleksego, a jedynie przedstawić "nowe fakty, bo sprawą zajmuje się prokuratura". Niedawno do Prokuratury Okręgowej w Warszawie trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa działania na niekorzyść spółki przez członka zarządu PKN Orlen Janusza Wiśniewskiego. Chodzi o przetarg ogłoszony przez PKP Cargo na dostawę 33 tys. ton oleju napędowego, w którym startowały PKN Orlen, Grupa Lotos (m.in. Rafineria Gdańska) i JK Energy&Logistics. Wiśniewski niemal w ostatniej chwili miał tak zmienić warunki oferty Orlenu, że wygrała właśnie JK Energy&Logistics. Kontrakt był wart blisko
100 mln zł.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 05-11-2004

Autor: Katka