Przejdź do treści
Przejdź do stopki

SLD walczy z życiem

Treść

Projekt SLD wprowadzający całkowitą swobodę zabijania dzieci poczętych prawdopodobnie nie trafi pod obrady najbliższego posiedzenia Sejmu. Jednolita opinia prezydium Sejmu w tej sprawie brzmi: wobec podejrzenia niekonstytucyjności projektu należy poczekać z decyzją do czasu nadejścia zamówionych ekspertyz prawnych. Nie można jednak wykluczyć, że próbę wprowadzenia ustawy do porządku podejmie któryś z lewicowych klubów. W takim wypadku marszałek nie powinien ewentualnego wniosku poddawać pod głosowanie.
Dzisiaj Konwent Seniorów ustali porządek obrad jutrzejszego posiedzenia Sejmu. W planowanym porządku opublikowanym w internecie nadal figuruje punkt pod nazwą: pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o świadomym rodzicielstwie, mimo że na posiedzeniu Konwentu Seniorów ustalono, iż nie zostanie on wprowadzony pod obrady Izby z powodu wątpliwości natury konstytucyjnej. Pod tym mylącym tytułem posłowie SLD usiłują bowiem "przemycić" sprzeczną z Konstytucją RP ustawę o zabijaniu dzieci poczętych.

Co zrobi marszałek?
Przeciwko zamachowi ze strony SLD na ład konstytucyjny w państwie ostro zaprotestował klub LPR, który zorientował się, co kryje się pod szermowanym przez lewicę pojęciem "świadomego rodzicielstwa". Dzięki poparciu klubów i kół prawicowych oraz ludowych udało się ustalić na poprzednim posiedzeniu konwentu, że ten bulwersujący projekt nie zostanie przez marszałka poddany pod głosowanie celem wprowadzenia pod obrady. O tym, czy w ogóle Sejm może nad nim debatować, miała zdecydować opinia pięciu ekspertów-konstytucjonalistów z kilku różnych ośrodków akademickich w kraju. Wydawało się, że niebezpieczeństwo zostało oddalone. Tymczasem w internecie ukazał się planowany porządek obrad Sejmu, a w nim znów pojawił się punkt: pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o świadomym rodzicielstwie. Został on opatrzony gwiazdką z przypisem, iż w razie braku zgodnej opinii Konwentu Seniorów zastosowany zostanie art. 173 p. 4 Regulaminu Sejmu, który mówi, że "w spornych punktach porządku rozstrzyga Sejm po przedstawieniu sprawy przez marszałka, a głosowanie nie jest poprzedzone debatą ani zadawaniem pytań". Oznacza to, że lewica może próbować wymusić na Sejmie podjęcie prac nad tym projektem. Chyba że marszałek nie podda sprawy pod głosowanie. Ekspertyzy prawne jak dotąd nie nadeszły.

Niechciana awantura
Konwentowi Seniorów, na którym zapadły ustalenia o niepoddawaniu sprawy pod głosowanie, przewodniczył marszałek Józef Zych, który - jak wynika z naszych informacji - aktywnie poparł propozycję zbadania konstytucyjności SLD-owskiego projektu. Potem konwent odbył w tej sprawie jeszcze jedno posiedzenie, już z udziałem marszałka Józefa Oleksego, i potwierdził wszystkie wcześniejsze ustalenia.
- Jest w tej kwestii jednolite stanowisko prezydium Sejmu: projekt SLD nie może stanąć w porządku obrad do chwili wykonania ekspertyz na temat jego niekonstytucyjności - poinformował "Nasz Dziennik" marszałek Kazimierz Ujazdowski (PiS). Jego zdaniem, nie można wykluczyć, że któryś z klubów - SLD, UP lub SdPl - postawi wniosek o rozpatrywanie ustawy, ale bez rekomendacji prezydium jego szanse będą niewielkie.
Jakimkolwiek pracom nad projektem postkomunistów, oprócz LPR, która zaprotestowała pierwsza, sprzeciwiają się też pozostałe nielewicowe kluby i koła. - Ten projekt jest wyrazem agresji propagandowo-wyborczej SLD - skomentował sprawę marszałek Ujazdowski. - To projekt w sposób oczywisty sprzeczny z Konstytucją. SLD chce złamać pokój społeczny, jaki zapadł po wyroku Trybunału Konstytucyjnego - powiedział nam szef klubu LPR Marek Kotlinowski. Stanowisko to podzielają PiS, PO, PSL oraz koła prawicowe (RKN, ROP, PP, Dom Ojczysty), które na konwencie reprezentuje Antoni Macierewicz. - Samoobrona jest zawsze za życiem - zapewnił nas szef klubu Samoobrony Andrzej Lepper. - Nie wchodzimy w to. Z naszego punktu widzenia istnieje w tej sprawie kompromis i powinno zostać tak, jak jest obecnie - powiedział nam szef klubu PLD Roman Jagieliński.

Wbrew Konstytucji RP
Marszałek Ujazdowski zapewnia, że żaden prowadzący obrady marszałek nie podda ewentualnych poselskich wniosków o wprowadzenie do porządku projektu SLD pod głosowanie. - Jestem zdania, że kiedy już będziemy mieli ekspertyzy prawne, należy uruchomić procedurę stwierdzenia niekonstytucyjności z art. 34 ust. 8 Regulaminu Sejmu - powiedział Ujazdowski. W myśl tego przepisu prezydium Sejmu kieruje taki projekt do Komisji Ustawodawczej, która większością 3/5 głosów może uznać projekt za niedopuszczalny ze względu na sprzeczność z Konstytucją.
Ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci jest zasadą wyinterpretowaną z zapisów Konstytucji. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 28 maja 1997 r. jednoznacznie stwierdziło, że ochrona życia w fazie prenatalnej nie zależy od woli ustawodawcy zwykłego, czyli Sejmu, ponieważ ochrona życia ludzkiego w każdej fazie rozwoju jest gwarantowana Konstytucją. Trybunał orzekł też, że "legalizowanie przerwania ciąży bez dostatecznego usprawiedliwienia koniecznością ochrony innej wartości, prawa lub wolności konstytucyjnej" narusza konstytucyjne gwarancje dla życia ludzkiego. To niezmiernie ważne orzeczenie, wydane w składzie 12 sędziów TK, obaliło poprzednią próbę SLD zalegalizowania tzw. aborcji na życzenie, podjętą w 1996 r. Wprawdzie werdykt TK zapadł jeszcze pod rządami poprzedniej tzw. Małej Konstytucji, ale w zakresie objętym orzeczeniem oparty był na utrzymanych w mocy przepisach stalinowskiej ustawy zasadniczej z 1952 r. Skoro z tamtej ustawy zasadniczej TK wywiódł prawo człowieka do ochrony życia od poczęcia, to tym bardziej taką podstawą jest obecna Konstytucja z 1997 r., która w art. 30 stwierdza: "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych". Skoro "godność człowieka jest przyrodzona" i stanowi źródło jego praw, to jest oczywiste, że podstawowe z tych praw - prawo do życia, przysługuje od chwili poczęcia człowieka do naturalnej śmierci.

Chcą zabijać
Przypomnijmy, że projekt SLD ustanawia swobodę zabijania dzieci poczętych na życzenie kobiety w ciągu pierwszego trymestru stanu błogosławionego oraz szeroką swobodę zabijania dzieci w następnych miesiącach, prawie do chwili porodu. Pozwala też na przeprowadzanie tzw. aborcji u nieletnich dziewcząt bez wiedzy ich rodziców oraz wprowadza przymusową edukację seksualną dzieci już od I klasy podstawówki. Wszystkie te wynaturzone propozycje SLD zamierza pokrywać z pieniędzy podatników, wyjmując im z kieszeni 2,2 mld zł rocznie.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 21-09-2004

Autor: Ku8a